Artykuły

60 lat śpiewania

"Rigoletto" w reż. Henryka Baranowskiego w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Mateusz Borkowski w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Premierą "Rigoletta" swoją działalność zainaugurowała 13 października 1954 r. Opera Krakowska. Po 60 latach dzieło zabrzmiało ponownie, z Andrzejem Dobberem w roli tytułowej.

Pierwszą operą wystawiono w nieistniejącym już Domu Żołnierza przy Lubicz, mieszczącym się w budynku dawnej ujeżdżalni. Realizację spektaklu powierzono studentom i absolwentom Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie. Kierownictwo muzyczne objął wówczas 27-letni dyrygent Jerzy Katlewicz. W tytułowego książęcego błazna wcielił się baryton Antoni Wolak, który spektakl wyreżyserował. W roli jego córki na krakowskiej scenie debiutowała sopranistka Jadwiga Romańska, którą obwołano "Gildą stulecia". Solistka stała się pierwszą primadonną krakowskiej opery i wystąpiła w rolach pierwszoplanowych aż w 37 premierach. Oprócz Romańskiej warto wymienić też sopranistkę Teresę Wessely (Hrabina Ceprano), która w Krakowie śpiewała czołowe partie przez blisko 30 lat.

60 lat później w tym samym miejscu, tyle że w nowym, własnym gmachu, postanowiono przypomnieć trzyaktowe dzieło Verdiego. Obejrzeliśmy wersję wyreżyserowaną w 2004 r. przez zmarłego w ubiegłym roku Henryka Baranowskiego, twórcy niezwykle zasłużonego dla opery w Polsce. To właśnie jemu zawdzięczamy polską premierę "Echnatona" Philipa Glassa w Łodzi czy przeniesiony w realia PGR-u "Napój miłosny" Donizettiego w Operze Krakowskiej. Baranowski razem ze Sławomirem Lewczukiem stworzył pełną rozmachu, surrealistyczną scenografię, a niebanalne kostiumy - Zofia de Ines. To właśnie strona wizualna jest jednym z atutów spektaklu.

Uroczystym pokazem dyrygował w niedzielę Tomasz Tokarczyk. Wieczór należał przede wszystkim do solistów. Niezapomnianą kreację tragicznego Rigoletta stworzył ceniony na światowych scenach, występujący gościnnie w Krakowie baryton Andrzej Dobber. Będącemu w szczytowej formie śpiewakowi udało się stworzyć wyrazistą i pogłębioną psychologicznie postać. Pełna szlachetności, heroizmu i niewinności była ubrana w biel Katarzyna Oleś-Blacha (Gilda), która z łatwością wykonała słynną arię "Caro nome".

Najsłynniejszą arię z "Rigoletta" "La donna e mobile" ("Kobieta zmienną jest") wykonał tenor Vasyl Grokholskyi (Książę Mantui), który - co było słychać - forsował swój głos. Ciekawe aktorsko kreacje stworzyła Bożena Zawiślak-Dolny (w podwójnej roli Magdaleny i Giovanny). Dobrze brzmiał też bas Wołodymyr Pankiv w roli bandyty Sparafucile. Jednym z najlepszych rozwiązań reżyserskich zastosowanych przez Baranowskiego było dodanie postaci Marionety, będącego alter ego głównego bohatera. Tę niemą rolę znakomicie zagrał mierzący 130 cm wzrostu Tadeusz Żak, który swoją mimiką celnie oddawał najpierw złośliwość, a następnie tragizm błazna.

Jubileuszowy spektakl całkiem zasłużenie przerywany był kilkakrotnie oklaskami. Na sali obecna była też śpiewająca Gildę w 1954 r. Jadwiga Romańska, co stworzyło historyczno-emocjonalną klamrę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji