Artykuły

Dyplom z Salome

"Salome" w reż. Alžbty Tichońovej w PWST we Wrocławiu. Pisze Agata Saraczyńska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Dyplomowy spektakl studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego PWST.

Współpraca, jaka zawiązała się między studentami IV roku Wydziału Lalkarskiego PWST i studentami Akademii Teatralnej "Damu" w Pradze, zaowocowała spektaklem "Salome" ma motywach dramatu Oscara Wilde'a. Fabuła oparta jest na biblijnej historii córki Herodiady, która zażądała w nagrodę za swój taniec głowy św. Jana Chrzciciela. W Londynie czasów fin de siecle'u śmiały tekst Wilde wzbudził ogromne kontrowersje. Zakazano nawet jego wystawiania.

Salome, uosobienie mrocznej zmysłowości, miała być pierwowzorem XX-wiecznych kobiet. Śmiała interpretacja dramatu udowodniła, że od tamtych czasów nie zaszły zbyt wielkie zmiany - w sztuce pokazanej przez studentów Salome nadal uosabia wiele kobiet.

Ubrana na biało, chowa w falbanach swojej sukni siedem postaci, z których każda prezentuje inny rodzaj kobiecej rozwiązłości. Przesłaniem spektaklu jest teza, że zaspokojenie to nadrzędny cel miłości i że ludzie traktują się wyłącznie instrumentalnie. Sztuka utrzymana jest w konwencji popartowskiej. Oprawa plastyczna spektaklu już sama w sobie jest dosadną satyrą na współczesność - nasycone barwy i wyrazista symbolika spektaklu, w którym żaden element scenografii nie jest przypadkowy.

Basen z wodą, wokół którego toczy się akcja, pełni różnorakie funkcje. Jest chrzcielnicą, miejscem schadzek, rozmów. Błazeńska czapka króla Heroda, dwie pary rąk Herodiady doskonale uzupełniają charakter granych postaci. Nie brak tu także doskonałej choreografii i nowatorskich rozwiązań technicznych.

Zabawa formą, gdzie tradycyjny teatr miesza się ze scenicznym show, znakomicie oddaje estetykę współczesnych czasów. A wszystko to w przestrzeni kameralnej sceny, gdzie widownia staje się integralną częścią scenografii.

Niestety aktorzy nie dopisali. Ujawniły się podstawowe braki w opanowaniu technik aktorskich. Sceniczne gagi i zbyt bogata mimika nie uratowały całości. A mimo to udało się młodym aktorom kilka razy rozbawić publiczność, która tłumnie przybyła na premierę.

Niedopracowany koniec nie pozwolił wybrzmieć wieńczącej całość myśli. Nie usłyszałam dokładnie, jakie słowa padły na scenie. Ale wydaje mi się, że ktoś powiedział, iż mimo zepsucia i egoizmu prawdziwa miłość jeszcze istnieje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji