Artykuły

Goetz - Holoubek

Eksperyment którego stałem się bezwiednym uczestnikiem miał miejsce w dniu,kiedy ogłoszono przyznanie nagród teatralnych im. Boya-Żeleńskiego. Wracając z teatru taksówką -posłyszałem komunikat o przyznaniu nagrody Gustawowi Holoubkowi za rolę, Goetza w sztuce Sartre'a "Diabeł i Pan Bóg". Zacząłem sobie wyobrażać twarz Holoubka,jego gesty,jego głos,jego spojrzenie. Wyobraźnia,rozbudzona niedawno obejrzanym przedstawieniem odtwarzała postać tego wspaniałego aktora,który stał się już autentyczną własnością Warszawy.Bo taksówkarz właśnie uzupełnił komunikat

- To ten Holoubek z Dramatycznego? Widziałem go,bo mi córka przyniosła bilety i powiedziała,żebym koniecznie poszedł.

Kilkadziesiąt przedstawień "Diabła i Pana Boga" Sartre'a w Teatrze Dramatycznym - absolutnie nie wyczerpuje ciekawości widzów teatralnych. Wiadomo że przyciąga tu widzów nazwisko Holoubka przy wszystkich sukcesach całego zespołu teatralnego,który bierze udział w tym przedstawieniu Holoubek gra w dramacie Jana Pawła Sartre'a rolę wodza w okresie wojen chłopskich w Niemczech. Goetz jest postacią centralną tej sztuki, która przeczy wszystkim prawidłom utworów kostiumowych "wiernych", "niepowtarzalnych", "dbających o szczegóły historyczne". Goetz najpierw stoi na czele wojsk wspomagających biskupa, Jest przywódcą, tej strony walczących,jaka organizuje zbiorowe mordy biednych mieszczan i chłopów. Od igraszki,od wyniku gry uzależnia odejście od straszliwej profesji najemnego mordercy. Zakonne biadolenia,oszustwa stygmatyczne,cisza ustronia, gdzie Goetz chce odkupić swoje winy - przy akompaniamencie zbiorowych ekstatycznych uniesień,nie ochroniły tego bohatera od współzależności od wydarzeń historycznych.Goetz morderstwem sprzeciwiającego się przywódcy - przypieczętowuje swoją zgodę na rzeczywistość. Staje tym razem na czele oddziałów chłopskich. Tego ciągu przemian, metamorfoz z Sartre'a rodem - nie wymyślił ani reżyser,ani aktor grający główną rolę. Ale wydaje mi się,że Holoubek rozsadza swoją grą ramy tej sztuki i ramy reżyserii Ludwika Rene. Może i dlatego ten szczegół wielkiego obrazu,gdzie nie tylko Goetz musi wybierać taką a nie inną drogę - wpada nam w oczy,porusza nasze serca i pamiętać będziemy go do końca życia. Bo przecież proboszcz Heinrich też rozlicza tutaj przed nami swoje życie - raz jest zdrajcą,wydając na śmierć swoich parafian,raz jest bohaterem,cofając się przed przekazaniem kluczy w ręce Goetza czyhającego na oblężoną Wormację. Sartre każe spieszyć się bohaterom swojej sztuki - czasem za późno jest na wybór. Arcybiskup zabity na balkonie swego pałacu,wódz chłopski zamordowany ręką Goetza - już nie mogą wesprzeć się rozważaniem słuszności dróg swoich. Historia zmiata wiele istnień z powierzchni ziemi. Goetz Holoubka wykracza przeciwko tym prawidłom. Dalej - wykracza przeciwko prawidłowościom innych postaci przedstawienia pt."Diabeł i Pan Bóg". Odbywa się to na zasadzie prawie że wirtuozerskiej,albo lepiej - na zasadzie solisty w koncercie. Goetz zastanawia się nad słusznością wyboru. Dyskutując z Heinrichem ("bardzo wyrazisty,powolny w ruchach, z ogniem w sercu" proboszcz wormacki Henryk Bąk) Holoubek podchodzi do rampy i krzyczy do widowni. Przestaje uczestniczyć w przedstawieniu,wyłącza się automatycznie z narzuconego przez scenografa i reżysera porządku. Rozpoczyna się wspaniały moment:

"- ...W każdej minucie zadawałem sobie pytanie,czym jestem, w oczach Boga. Teraz znam odpowiedź: niczym. Bóg mnie nie widzi,Bóg mnie nie słyszy,Bóg mnie nie zna. Widzisz tę pustkę,nad naszymi głowami? To Bóg. Widzisz tę wyrwę w drzwiach? To Bóg. Widzisz tę dziurę w ziemi? To także Bóg. Milczenie - to Bóg. Nieobecność - to Bóg. Bóg - to samotność ludzi. Ja jeden tylko istniałem,sam wybrałem Zło,sam wymyśliłem Dobro. Ja szachrowałem,ja czyniłem cuda,ja sam siebie oskarżam,ja jeden mogę siebie rozgrzeszyć,ja,który jestem człowiekiem. Jeśli Bóg istnieje,człowiek jest nicością...." Tak mówi ten programowy anarchista,który jeszcze przed kilkoma minutami czynił dobro,i dobro było dlań najwyższym celem. Jeszcze kilka minut temu Holoubek wtapiał się w tło szarych postaci. Nie było go widać na scenie,jego głos,głos natrętnego pokutnika podkreślał owo wycofanie się z życia.

Z Holoubkiem w sposób równie ujmujący,jak bohater główny przedstawienia - współgrały Halina Mikołajska,jako Katarzyna i Danuta Kwiatkowska,jako Hilda. I te postacie dramatu Sartre'a przybierają kostiumy symbolu sumienia. Autor utworu eliminuje Katarzynę i Hildę z akcji sztuki w chwilach,gdy w gruncie rzeczy ów rachunek sumienia byłby najpotrzebniejszy. Czy Holoubkowy Goetz nie ma siły na rozmowę z Hildą? Tak Goetz ucieka ku życiu chcąc zatrzeć w swoim sumieniu obowiązek rozrachunku moralnego. Dlatego tak przeraźliwie krzyczy o odejściu od wszystkich praw ludzkich - mimo,że decyduje się stanąć po stronie uciskanych i zbuntowanych chłopów. Danuta Kwiatkowska jakże wyraziście ukazała demoniczność postaci Hildy,która symbolizuje sumienie ludzkie,a równocześnie jest po prostu przyjaciółką Goetza.

Sama konstrukcja dramatu Satre'a jest przypisana do rozwoju psychiki bohaterów utworu. Szereg symbolicznych obrazów, wyobrażających wydarzenia historyczne następuje po sobie w porządku,z jakim główne postacie "Diabła i Pana Boga" rozpoczynają swoje rozrachunki z rzeczywistością. Powtarzam: autor rozkazał uczynić to nie tylko Goetzowi ale Goetz-Holoubek czyni to w imieniu wszystkich postaci dramatu. Jego płynny gest,umiejętność wydobycia akcentów autoironii, windowanie się na piedestał bohatera,upadek i znieważanie idei,jakiej się przed chwilą służyło - wszystko to jak w upiornym kalejdoskopie skupia w sobie znakomity aktor. Jest to rola rzeczywiście znakomita i w historii polskiego teatru stanowi z pewnością zjawisko niepowszednie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji