Artykuły

Szekspir wreszcie u siebie

XVIII Festiwal Szekspirowski w Gdańsku. Piszą Katarzyna Fryc, Przemysław Gulda i Agata Olszewska w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Za nami 18. edycja Festiwalu Szekspirowskiego. O tyle wyjątkowa, że po raz pierwszy zorganizowana w murach nowo otwartego Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

Już pierwszy spektakl tegorocznego festiwalu, "Hamlet" w wykonaniu artystów bułgarskiego Teatru Narodowego w Sofii w reżyserii Javora Gardeva, uruchomił cały mechanizm teatru elżbietańskiego, łącznie z otwieranym dachem. Poziom, który zaprezentował Gardev i jego znakomicie zgrany zespół, potem trudno już było przeskoczyć.

Wybitny "Hamlet" z Sofii

Bułgarskie przedstawienie "Hamleta" okazało się spektaklem wybitnym. Nie tylko ze względu na swoją emocjonalną moc, co najmniej kilka pięknych scen, łączenie elementów tradycyjnych z nowoczesnymi, ale także z powodu bardzo umiejętnego i efektownego wykorzystania wszystkich możliwości, które daje unikatowa siedziba Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Gardev przywiózł do Gdańska spektakl z jednej strony niemal ostentacyjnie tradycyjny: tekst dramatu podany jest niemal w całości, bez żadnych dopisków, brania w nawias i nacechowanych ideologią reinterpretacji, z drugiej - efektownie nowoczesny. Reżyser zadbał, żeby składało się z samych mocnych i wymownych scen, z samych wyrazistych i znaczących obrazów.

Otello z Chicago Także "Othello: The Remix" [na zdjęciu] w wykonaniu Chicago Shakespeare Theatre okazał się sukcesem. To pełna abstrakcyjnego humoru hip hopowa opowieść o - podobnie jak w szekspirowskim oryginale - zazdrości. Tyle że zamiast niezłomnego wodza, głównym bohaterem jest MC Otello, a piękna Desdemona istnieje tylko w wyobraźni publiczności. Profanacja? Możliwe. Ale wyszło świetnie. Na publiczność czekała surowa, garażowa scenografia i oni - czterech facetów w niebieskich kombinezonach. Nic więcej nie było potrzebne, bo w "Othello: The Remix" główną rolę odgrywały bity, rymy i humor. Spektakl, a raczej hip hopowy musical stworzony przez Q Brothers, dotykał tych samych problemów, co szekspirowski pierwowzór. Osadzono go jednak we współczesnym kontekście. Mocną stroną przedstawienia były nie tylko świetne momenty komediowe, także liczne odniesienia do popkultury, wyrazista choreografia i otwartość w relacji z publicznością.

Klata po latach

Po 10 latach nową wersję "Hamleta" przywiózł do Gdańska Jan Klata. W 2004 r. wyreżyserował tu znakomity spektakl "H", który rozgrywał się w zniszczonych obiektach po gdańskiej stoczni, metaforze współczesnej Polski. Komnatą Gertrudy była w nim antresola w dawnej hali suwnicowej, a Ofelia topiła się w kanale portowym.

Tym razem Klata zrealizował "Hamleta" po niemiecku w Schauspielhaus Bochum, a jedynym łącznikiem obu inscenizacji, poza osobą reżysera, jest Marcin Czarnik, który w "H" zagrał tytułową rolę. W nowej wersji Czarnik (w identycznym kostiumie florecisty, co Hamlet z 2004 r.) jest duchem ojca Hamleta i Fortynbrasem, a po śmierci tytułowego bohatera puentuje całą historię "Trenem Fontynbrasa" Zbigniewa Herberta. Ten akcent to jeden z wielu nowych wątków drugiej inscenizacji "Hamleta" Klaty (Hamlet spółkuje w nim z matką, spektakl "Pułapka na myszy" przybiera postać destrukcyjnego performancu, na Klaudiusz wygłasza opinię o polskiej tradycji teatralnej). Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że nowsza wersja nie posiada tego żaru i oprawy, co spektakl sprzed lat i nie jest w stanie w takim stopniu porazić wyobraźnię widowni. Przynajmniej w Gdańsku.

Złoty Yorick

Ostatnim wydarzeniem w ramach 18. Festiwalu Szekspirowskiego było "Poskromienie złośnicy" Teatru im. Stefana Żeromskiego z Kielc w reżyserii Katarzyny Deszcz, które zdobyło nagrodę Złotego Yoricka w Konkursie na Najlepszą Inscenizację Dzieł Dramatycznych Williama Szekspira i utworów inspirowanych dramatami Szekspira w sezonie artystycznym 2013/2014. Artyści z Kielc w sobotni i niedzielny wieczór zaprezentowali gdańskiej publiczności uwspółcześnioną wersję miłosnych potyczek Katarzyny i Petruchia, których tłem jest kwestia gender i społecznych ról w odniesieniu do płci. Jednak przedstawienie z Kielc trudno uznać za najlepszą inscenizację szekspirowską minionego roku. Aktorsko przeciętne i zagrane na jednej nucie, scenograficznie i inscenizacyjnie mało ciekawe. Raczej rozczarowanie niż objawienie minionego festiwalu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji