Artykuły

Dobre chęci

Festiwal "Dramaty Narodów. Polski Dramat Romantyczny" podsumowuje Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Dobrych chęci, a także wielkich słów, przypominania o korzeniach wielkości romantyzmu, jego roli dla zachowania tożsamości, o tradycji teatru było wiele. Nie znalazły one potwierdzenia na scenie.

Festiwal Dramaty Narodów - Polski Dramat Romantyczny od początku skazany był na klęskę. Każdy, kto orientuje się w życiu teatralnym, wie, że dramatów romantycznych jak na lekarstwo. Organizatorzy festiwalu zdołali z pięćdziesięciu obejrzanych przedstawień zakwalifikować do konkursu... pięć. Dwa słabe ("Niepoprawni" i "Dziady"), dwa z ambicjami ("Balladyna" i "Dziady. Gustaw-Konrad") i jedno wybitne ("Nie-Boska komedia"). Ten ostatni spektakl, wyreżyserowany przez Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym, został wycofany z konkursu. Śmierć reżysera uniemożliwiła bowiem zaadaptowanie spektaklu do innej przestrzeni. W konkursie pozostały więc cztery spektakle. Jeżeli to one są najlepsze z tego, co romantyczne w polskim teatrze, to strach pomyśleć, jak wygląda reszta.

Dlaczego ten "Fantazy"?

Inwencja Bartosza Zaczykiewicza, reżysera opolskich "Niepoprawnych" sprowadziła się do użycia najmniej znanego z trzech tytułów ("Fantazy", "Nowa Dejanira" i "Niepoprawni") dramatu Słowackiego. Ale ta złośliwa, przenikliwa i nieprzyjemna tragikomedia stała się rozwleczoną farsą, napisaną nie wiedzieć czemu skomplikowanym wierszem. Zaczykiewicz pokazał gromadę nudnych kabotynów; bohaterowie "Fantazego" są - owszem - dotknięci tą chorobą, ale ile tam odcieni, wieloznaczności, wreszcie prawdy wyzierającej spod masek. Nic z tego nie zostało. Dlaczego zamiast tego "Fantazego" (albo obok) nie zaproszono spektaklu Jana Klaty z Wybrzeża? Podobno premiera była za późno (w połowie października) i regulamin nie pozwalał. Ale festiwali nie organizuje się po to, żeby przestrzegać regulaminu, ale by pokazać dobre przedstawienia.

Skróty i streszczenia

Krzysztof Babicki, reżyser lubelskich "Dziadów", ujął dramat w ramę. Nic nieznaczącą i niczego do interpretacji Mickiewicza niewnoszącą; może chodziło o zaznaczenie, że reżyser przeczytał "Dziady" do końca, czyli łącznie z "Ustępem". Stamtąd bowiem pochodzi ów petersburski malarz (czyli Oleszkiewicz), mistyk zwany guślarzem. Rzecz cała rozgrywa się w malarskiej pracowni, gdzie malarz-guślarz urządza obrzęd dziadów, wciągając weń współcześnie odzianych przechodniów. Potem jest tak, jak znamy ze szkoły. Czyli "Dziady" w skrócie, zrobione niby po bożemu, ale tak naprawdę po wierzchu. Są duchy, diabły, anioły, zło, dobro, czterdzieści i cztery, "samotność, cóż po ludziach" itd., tyle, że nic z tego nie wynika.

Maciej Sobociński ("Dziady. Gustaw-Konrad"), który zgrabnie przyciął i uporządkował Mickiewicza, by pokazać dramat artysty odczuwającego zło świata, nie wyszedł z tej próby zwycięsko. Ale w porównaniu ze szkolnymi (w złym tego słowa znaczeniu) "Dziadami" Babickiego jego spektakl wydaje się może i naiwną, ale przynajmniej osobistą interpretacją. "Balladyna" Bogdana Cioska na trójkę aktorów i lalki była interesująca w założeniu - aktorzy, czyli postaci fantastyczne, zabawiający się okrutnie ludźmi-lalkami - ale pomysł ten szybko się wyczerpał (czy raczej reżyser nie potrafił go wykorzystać).

"Nie-Boska komedia"

Wysoko ponad tą przygnębiającą przeciętnością znalazła się "Nie-Boska komedia" Grzegorzewskiego. Jego "Nie-Boska" to sceniczny poemat, wnikliwie i ostro pokazujący stan duszy hrabiego Henryka, samego Krasińskiego. Artysty osaczonego lękami egzystencjalnymi, przeczuciem nieuchronności rewolucji, widmem śmierci, własnej niemocy twórczej, nieumiejętnością kochania kogokolwiek. Grzegorzewski wydobył z "Nie-Boskiej" to, co najważniejsze i pokazał przejmująco, bez sentymentalizmu i z mistrzowską swobodą.

Konkurs i reszta

Główna część festiwalu, czyli konkurs, została obudowana licznymi imprezami towarzyszącymi. Program został niestety tak ułożony, że nie sposób było zobaczyć wszystkiego. I dlaczego krakowskich spektakli romantycznych nie włączono do konkursu, tylko zesłano do programu towarzyszącego? Czyżby "Ksiądz Marek" Michała Zadary, "Wielki człowiek do małych interesów" Michała Borczucha czy "Zemsta" Krzysztofa Jasińskiego naprawdę były gorsze od dzieł konkursowych?

Na koniec festiwalu Anna Polony przygotowała "Kraj lat dziecinnych". Było to wydarzenie bardzo udane i optymistyczne. Polony wybrała z "Pana Tadeusza" opisy przyrody, a gwiazdy krakowskich scen pięknie je powiedziały. Delektując się ich zmysłowością, dramaturgią, subtelnym komizmem, staroświeckością słów, urodą formy. Nie było w tym mówieniu poezji nic z męczącego obowiązku przedstawiania Wielkiego Dzieła Wieszcza, tylko dzielenie się radością, że mamy tak piękny i wyjątkowy poemat. I że czytanie go może po prostu sprawiać przyjemność.

Festiwal romantyczny miał uczcić 150. rocznicę śmierci Mickiewicza. Za dwa lata wypada 100. rocznica śmierci Wyspiańskiego, będziemy mieć więc w Krakowie festiwal jemu poświęcony. Organizowanie teatralnych obchodów rocznic śmierci może, jak dowiodły Dramaty Narodów, przynosić pecha. Wyspiański jest w tej samej sytuacji co romantycy, a liczenie na to, że w związku z rocznicą teatry rzucą się na "Wesele" czy "Wyzwolenie" wygląda cokolwiek naiwnie. To znaczy - może i teatry się rzucą, ale czy powstaną ważne spektakle?

***

Werdykt

Jury przyznało:

* dwie równorzędne drugie nagrody w wysokości 15 tys. zł każda dla: Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie za spektakl "Dziady" w reż. Krzysztofa Babickiego; Teatru Groteska za spektakl "Balladyna" w reż. Bogdana Cioska;

* nagrodę za najciekawszą rolę w dramacie romantycznym w wysokości 15 tys. zł Jackowi Królowi za interpretację postaci Gustawa-Konrada w "Dziadach" w reż. Krzysztofa Babickiego;

* wyróżnienie w wysokości 7 tys. zł Błażejowi Wójcikowi za rolę Belzebuba w spektaklu "Dziady. Gustaw-Konrad" w reż. Macieja Sobocińskiego.

Na zdjęciu: "Dziady" w reż. Krzysztofa Babickiego, Teatr im. Ostewy, Lublin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji