Artykuły

Czym jest mucha postna?

Publikując swoje jednoaktówki Prospere Mérimée zastosował kamuflaż literacki, podszywając się pod postać nie istniejącej aktorki Klary Gazul. Agnieszka Glińska, autorka spektaklu Starego Teatru, jeszcze bardziej skomplikowała sprawę, nakazując aktorom grać kilka postaci dramatycznych naraz. W końcu obłuda religijna, inkwizycja, czarownice i stosy... to tematy nie zbadane i niejednoznaczne.

Akcja spektaklu ''Niebo-Piekło'' dzieje się na planie krzyża. Zwisające z sufitu lampy, niczym kaptury katów, straszą oczekującą na wyrok śmierci Mariquitę (Aldonę Grochal). Szybko okaże się, że inkwizytorem w tej historii może zostać każdy, bo przecież jak twierdzi Licencjat (Jan Korwin-Kochanowski) nie trzeba ani nadmiernej pobożności, ani znawstwa tematu, by zdecydować, że kobieta to czarownica. Nawet na wpół przytomny z zazdrości Wicekról (Piotr Skiba), którego najbardziej w życiu zajmuje obolała noga i podagra, z łatwością postawi swą niedawną kochankę przed Świętym Trybunałem i udowodni, że kontaktowała się z diabłem. Agnieszka Glińska karykaturalnie szkicuje bohaterów swojego przedstawienia. Bartolomeo (Leszek Piskorz) z równą starannością składa ręce do modlitwy, co patrzy z pożądliwością na obfite wdzięki Dony Uracci i obżera się konfiturami z róży. Bo przecież całemu nieszczęściu na ziemi winne są kobiety. Gdyby nie one, mężczyźni w prostej linii wędrowaliby do nieba. Dona Urraca, Mariquita, Kamila Perchole... wszystko jedno, jak ją nazwać, owinie sobie płeć męską wokół palca z taka samą niewinnością, jak spyta spowiednika, czy mucha jest postna, i równocześnie będzie uwodzić Wicekróla, by ofiarował jej Karocę Świętych Sakramentów.

Aktorzy, którym przypada w udziale kreacja kilku postaci naraz w tym spektaklu, trochę się gubią przy poszczególnych rolach. Przebieranki, maski, sztuczki iluzoryczne, choć charakterystyczne dla hiszpańskiego teatru barokowego, idealnie pasują do streszczania trzech jednoaktówek pod płaszczykiem jednej historii. Troistość postaci idzie w parze z podwójną mo-ralnością bohaterów, którzy potraktowani z dużą dozą humoru, momentami rozbawiają publiczność do łez. Szkoda tylko, że precyzyjnie opracowany spektakl nie jest teatralnym majstersztykiem. Miałby szansę stać się wydarzeniem tegorocznego sezonu artystycznego na Małej Scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji