Artykuły

Włoski matecznik

Stosunkowa więcej inwencji w granicach tegoż XVIII stulecia wykazał Teatr Dramatyczny dając "Księżniczkę Turandot" w zachwycającym przekładzie Zegadłowicza. Jednak prochu nie wymyślił, przecież tę sztukę zawzięcie przypomniał światu Wachtangow,a Polakom Skuszanka. Znowu scenografia(Henryka Janigi) absorbowała uwagę,przesłaniała dyskretniejszą od niej reżyserię Swinarskiego,ale udało się wystrzelić kilka aktorskich fajerwerków. Leśniak jako Truffaldino przez wiele scen chytrze kopiował Morettiego z Piccolo Teatro di Milano, żeby potem,w porywającej scenie z koniem pokazać zabawę już całkowicie oryginalną,która by może tamtemu nawet nie przyszła do głowy. Nowak,Magórski i Stoor jako Pantalone, Targalia i Brighella cały czas przypominali,że jesteśmy na włoskiej sztuce. Jaworski wzruszał i rozbrajał jako cesarz Chin. Konsekwentnie,ale tym razem przesadziwszy w umowności grała księżniczkę Turandot Krafftówna,natomiast Izabella Paszkiewicz napełniła rolę Adelmy żywą krwią zawiści.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji