Artykuły

Kraków. Szansa na wielkie pieniądze dla Łaźni Nowej

Kompletnie wyremontowany i wyposażony teatr, a w jego podziemiach wyjątkowa na skalę polską interaktywna wystawa ukazująca absurdy życia w Peerelu. Tak za trzy lata ma wyglądać mocno zaniedbana dziś siedziba Łaźni Nowej w Nowej Hucie. To efekt wczorajszej decyzji rady miasta.

Poprawka do budżetu, którą wczoraj przegłosowali radni, diametralnie zmieniła nastrój Bartosza Szydłowskiego [na zdjęciu], dyrektora Łaźni Nowej. Gdy rozmawialiśmy z nim rano, przed głosowaniem, z rezygnacją opowiadał o kurczącym się budżecie najmłodszej gminnej inwestycji i problemach, jakie czekają ją w nadchodzącym roku. Rzeczywiście, według projektu budżetu na rok 2006 Łaźnia miała dostać o 270 tys. zł mniej na bieżącą działalność, a na remont siedziby teatru, czyli zdewastowanego budynku przejętego po warsztatach szkolnych, miasto przewidziało w przyszłym roku... 49 tys. zł.

Wielka szansa na miliony

Jednak kilka godzin później Szydłowski tryskał humorem, a powodem do radości była autopoprawka do budżetu zgłoszona przez prezydenta Jacka Majchrowskiego. Zakłada ona, że miasto przeznaczy 5,1 mln zł na zabezpieczenie wniosku Łaźni Nowej o dofinansowanie ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego, z których Polsce przypada 533 mln euro do podziału w latach 2004-2009.

Dzięki wsparciu miasta do 30 listopada zostanie złożony wniosek nowohuckiej placówki o 14,7 mln zł na modernizację teatru oraz stworzenie interaktywnej wystawy edukacyjnej. - Złożenie wniosku oczywiście nie oznacza przyznania pieniędzy - studzi entuzjazm Bartosz Szydłowski. - Ale mamy fantastyczne wskaźniki finansowe i współpracujemy z doświadczonymi partnerami w Skandynawii. Jest naprawdę wielka szansa na te fundusze. Na razie wniosek powędruje do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, później do Brukseli i Skandynawii. Decyzja o przyznaniu pieniędzy powinna zapaść w ciągu 6-8 miesięcy.

A będzie na co je wydawać. Dziś w Łaźni Nowej brakuje niemal wszystkiego, łącznie z tak podstawowymi rzeczami dla teatru jak reflektory i podest dla widowni. Szydłowskiemu marzą się przede wszystkim porządne toalety i szatnia. - Żeby ludzie czuli, że przychodzą do teatru. Na razie surowe wnętrza są dla nich atrakcją. Ale za którymś razem mogą im się znudzić brudne i odrapane ściany.

Symulator przodownika pracy

Dyrektor Łaźni snuje już plany artystyczne na nowy rok: cztery premiery, trzy projekty międzynarodowe, dwa festiwale. Ale równie ciekawie może być wkrótce w podziemiach teatru. Bo dzięki europejskim pieniądzom ma tam powstać interaktywna wystawa umożliwiająca widzom przeniesienie się w absurdalne realia komunizmu. Szydłowski nawiązał już kontakt z duńskim Experimentarium i szwedzkim Kreativum - nowoczesnymi muzeami, które bardziej przypominają Disneyland niż nudne przechowalnie eksponatów. Efektem współpracy ma być ekspozycja, której częścią będzie symulator przodownika pracy, wykrywacz kłamstw, blue box umożliwiający udział w plenum KC PZPR i kurs jazdy trabantem.

- Jeśli to wszystko się uda, za trzy lata Łaźnia będzie wyglądała tak, jak to sobie od początku wyobrażaliśmy. A może nawet lepiej - rozmarza się Szydłowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji