Artykuły

Aleksander Fredro - Zrzędność i przekora

28 I godz. 20.30 p. 1

Amory, perypetie, małżeńskie "trójkąty" i "czworokąty" to główne wątki Fredrowskich komedii. A podobno wszystko zaczęło się od romansu Fredry z panną Skarbkową.

Gdy napoleończyk Aleksander Fredro wrócił do kraju i stanął we Lwowie, spotkał tu na salonach rozkosznie zabawiającej się arystokracji panią Zofię, kobietę o niepospolitej urodzie i dowcipie, niestety już u boku hrabiego Skarbka. Najpierw, jak wspominają źródła, dostał kosza. Cnota oparła się, a rozczarowany Fredro napisał szpetny dwuwiersz: "A j...że pies te romanse modne. Raz próbowałem, ale nie wygodne". Ambicja młodego, przystojnego ułana ucierpiała srodze i podjął zakład - "do sześciu miesięcy Skarbkowi czola uwieńczyć" (jak domyślają się badacze literatury, chodziło o rogi).

Od tej pory Fredro opiewa miłość wolną, więzy małżeńskie mając za nic. Tak pisze do przyjaciela. "Żeń się, radzę szczerze, niech strach cię nie bierze, że rogaczem będziesz z człeka, wszak to wszystkich jedno czeka".

Tak zaczął się romans komediopisarza z cudzą żoną i trwał z przerwami... kilkadziesiąt lat. Jak wyglądała ta wybranka, która potrafiła tak długo utrzymać przy sobie niestałego dotąd w uczuciach ułana? Malarz Franciszek Prek opisuje ją tak: "Hrabina Skarbkowa jest wzrostu słusznego, ciała białego, oczu dużych, niebieskich, włosów blond, żyje długo z mężem bez potomstwa..." (po latach Boy nazwał ją krótko - gęsią).

I zaczęły się dla Fredry lata pełne kłopotów, nawet niedoszłych prób samobójczych, romantycznych spotkań, ale i dramatycznych rozstań - a także usilne poszukiwania forteli najbardziej wymyślnych, by oszukać męża i spotkać się z ukochaną... Wydaje się, że wszystkie chwyty komediowe, wykorzystywane później literacko, znał wcześniej Fredro z autopsji. A może było odwrotnie? Może to jego wyobraźnia literacka podpowiadała mu rozwiązania w życiu romansowym? Jeden dowód na to jest. Otóż zabawny, komediowy jest sposób, w jaki wreszcie kochankowie zmusili p. Skarbka do rozwodu. Podobno pokojówka Piotrusia (w ukartowaniu z panią Zofią) wróciła pewnego dnia do domu i zapłakana, w obecności całej służby wyznała, jak to pan hrabia Skarbek namawiał ją do grzechu... Wieść rozniosła się po mieście i mąż skapitulował.

W mało znanej komedii, którą zobaczymy w błyskotliwej reżyserii Andrzeja Łapickiego, też perypetie romansowe grają główną rolę. Całość ma jeden tylko akt i napisana jest wierszem. Wszystko dzieje się na wsi. Młoda dziedziczka niemałej fortuny zakochana jest w panu Lubomirze. Jednak projektom małżeńskim stają na przeszkodzie okrutni krewni... Kłopoty, zgryzoty, łzy, tarapaty, pułapki, lecz i tych bohaterów doprowadzi Fredro do ołtarza. Pamiętajmy jednak, że swych prawdziwych przyjaciół przestrzega: "Miłość wzajem szczera, przyjemna. Wierności cnoty, małżeńskie pieszczoty. Lecz pewny jestem, jeśli się ożenisz, że zdanie zmienisz".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji