Artykuły

Błazny z supermocą. Kim są i co robią?

Ryszard Grobelny zgolił dzięki nim wąsa, drogowcy stali się happenerami, a Teatr Muzyczny wzbogacił o 45zł i 22 gr. Poznajcie Circus Ferus, szalony cyrk - pisze Natalia Mazur w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Skąd się wziął Circus Ferus?

Circus Ferus: Trochę z "Ósemek", trochę z Biura Podróży, z Polskiego Teatru Tańca, ze Strefy Ciszy, Porywaczy Ciał, z Teatru Usta Usta i z Ust Ust Republiki. Zanim się spotkaliśmy, współpracowaliśmy z różnymi teatrami.

Jesteśmy supergrupą. I każdy ma jakąś supermoc.

Supergrupa, czyli...

Agata Elsner potrafi bardzo wolno mrugać, szczególnie po wiśniówce, ale od dziewięciu miesięcy nie może się nią delektować. Mistrzyni ping-ponga w podstawówce i pogromczyni konkursów recytatorskich. Na studiach założyła grupę teatralną Prefabrykaty. Do niedawna prowadziła kluboksięgarnię Głośna. Obecnie kończy studia dietetyczne.

Kuba Kapral potrafi jeść za trzech. Ograniczył się, gdy wysiadła mu wątroba. W rodzinnej Nowej Soli mieszkał w bloku z widokiem na dom kultury, widział, jak ludzie z grupy teatralnej Terminus A Quo wchodzą roześmiani na próby. Nie marzył, by zostać aktorem, chciał być wśród nich. Grał, choć się bał sceny okropnie.

Karolina Pawełska nie chodziła na szkolne kółka teatralne i nie brała udziału w konkursach recytatorskich. Po maturze studiowała prawo, ale go nie skończyła. Któregoś dnia powiedziała sobie, że zostanie aktorką. Pies nie protestował, a nikogo innego nie było w domu. Pojechała na Akademię Teatralną. Nawet krótkim wtrętem potrafi zagadać na śmierć.

Kacper Lipiński już jako dziecko nie podpierał ścian na dyskotekach szkolnych. Tańczył, a w dniach bez dyskotek trenował sztuki walki. Do teatru alternatywnego też trafił przez taniec, gdy Strefa Ciszy szukała tancerzy do "Salto Mortale". W Circus Ferus odpowiada za choreografię.

Na Łukasza Kowalskiego mówimy Łokieć. Zanim przyjechał do Poznania, grał w szczecińskim Teatrze Karton. Umie podwinąć rękawy każdej koszulki tak, że wygląda, jakby ich nie miała (dzięki temu widać triceps Łokcia). Młody wiek nie przeszkadza mu kompletnie nie ogarniać nowych technologii, więc jeśli chcemy, by nie przyszedł na spotkanie, wysyłamy mu mejla. Jest królem złomu, mistrzem w znajdowaniu w śmieciach rzeczy potrzebnych.

W grupie są jeszcze: Grzegorz Ciemnoczołowski, Dominik Złotkowski, Justyna Paluszyńska, Artur Śledzianowski i Barbara Prądzyńskia. Kusi nas, by opowiedzieć o nich, używając tych wszystkich drastycznych sformułowań, że jeden połknął bakcyla, a drugiego pan z domu kultury zaraził. Ale jesteśmy poważnymi ludźmi, więc się powstrzymamy.

Bo trzeba tę godzinę posiedzieć...

Circus Ferus istnieje dwa lata, a już mógłby ze swoich przedstawień zrobić minifestiwal. Pokazać "Tragedię w lumpeksie" [na zdjęciu], opartą na raportach opowieść o statystycznym Polaku. "Freak show" nawiązujący do XIX-wiecznych pokazów biologicznych osobliwości. Zaprezentować "Bóg zapłać", rzecz antyklerykalną, choć nie antyreligijną. "Próżne" z bohaterem podróżującym do granic rzeczywistości i sennego koszmaru. Przejść przez miasto w "Manifestacji" żywych trupów. Dziś Circus Ferus pracuje nad dwoma premierami. "3P" to ich pierwszy spektakl taneczny. Z "Sercem Polski" wystąpią na 50-leciu Teatru Ósmego Dnia.

- Jeśli ktoś o nas nie słyszał, to trudno. Nie każdego interesuje teatr. Bo to trzeba iść, tę godzinę posiedzieć... - rozkładają ręce artyści.

A przecież nie trzeba nawet chodzić do teatru, by na Circus Ferus się natknąć. Cenią sobie teatr otwarty na ludzi, plenerowe spektakle, a tęcza była już czwartym ich happeningiem w tym roku. Przed kwietniowym koncertem Placido Domingo postanowili zgromadzić 106 543 984 zł. Kwotę potrzebną, by każdy poznaniak mógł posłuchać tenora za darmo. Zorganizowali uliczny koncert Placebo Domino, z datków uzbierali 45 zł i 22 gr, które specjalną uchwałą rady miasta rzeczywiście trafiły do kasy Teatru Muzycznego.

Tą akcją Circus Ferus chciał się sprzeciwić 700-tysięcznej dotacji przyznanej z miejskiego budżetu na wydarzenie, na które najtańszy bilet kosztował prawie 200 zł. W dniu koncertu artyści ustawili się przed wejściem do Sali Ziemi i machając sztucznymi kwiatami wołali "hip, hip, hurra", śpiewali "Sto lat" i podziwiali elity.

Na początku sierpnia Circus Ferus zachęcał, by zgolić wąsa Poznaniowi. Happenerom chodziło o mentalny wąs, który wyrasta ze stadionu, porasta kliny zieleni, zasłania afery seksualne, każe myśleć, że galeria handlowa lepiej ożywia miasto niż galeria sztuki. Akcję wyprzedził prezydent Ryszard Grobelny, który zgolił własny, przez lata hodowany zarost. Członkowie Circus Ferus chcieliby wierzyć, że to pierwszy krok w stronę zmiany, ale...

Zagrzechotały zapałki

...tęczy ustawić się nie udało.

Tęcza była pomysłem Łokcia, który odkrył, że w Poznaniu, u zbiegu ulic Ściegiennego i Zgoda, jest plac Zbawiciela. Na złomowisku wygrzebał stalowy łuk. Cały zespół zbierał wyrzucone sztuczne kwiaty, mył je, by wyglądały, jak świeże.

Happeningiem chcieli nawiązać do zdarzenia z warszawskiego placu Zbawiciela, gdzie tęcza została podpalona na oczach straży miejskiej. Circus Ferus powołał Straż Męską, która miała wypleść tęczę ramię w ramię z ludem.

Poznańska tęcza, maleńka i wielobarwna, nie miała szans przypominać tej warszawskiej, potężnej, sześciokolorowej, kojarzonej z symbolem mniejszości seksualnej. Ale i tak na sam dźwięk słowa "tęcza" narodowcom zagrzechotały w kieszeniach zapałki. Circus Ferus oberwało się także z lewej strony: byli oskarżani o niepotrzebną prowokację, która zaszkodzi gejom.

Narodowcy kopali kwiaty, megafony ryczały, atmosfera gęstniała. Artyści nie spodziewali się takiego przebiegu wydarzeń. - Jesteśmy Circus Ferus, szalonym cyrkiem, jesteśmy błaznami. Ale nasze społeczeństwo jest tak podzielone, że ta druga strona już nie rozumie ironii - mówi Kapral.

Straż Męską musiała ochraniać policja, nie wiadomo było, jak to wszystko się skończy.

I wtedy nadjechał samochód Zarządu Dróg Miejskich. Dwaj panowie w pomarańczowych kombinezonach zabrali tęczę i wywieźli na śmietnik. Circus Ferus nie mógł sobie wyobrazić lepszego zakończenia. Bo błazen jest po to, by ośmieszyć, obnażyć. I to się udało. Akcja z tęczą pokazała, jaki Poznań jest naprawdę: porządny, wysprzątany. A jak się czegoś nie da posprzątać, to zapuszcza się na tym wąs.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji