Artykuły

5 września w Teatrze im. Szaniawskiego odbędzie się pierwsza premiera nowego sezonu. Monodram "Dzisiaj ani Hamleta..." Rainera Lewandowskiego w reżyserii Marka Mokrowieckiego wykona Zbigniew Cieślar.

Takie rzeczy się zdarzają. Czasami przedstawienie musi być odwołane. To nie jest nic niezwykłego. Widownia pozostaje pusta, inspicjenci są sami na scenie, a publiczność w domach. Ale co się dzieje, gdy widzowie i tak przychodzą i zostają?

Kiedy stają się świadkami tego, jak reszta zespołu odwołanego przedstawienia, w tym przypadku "Hamleta", schodzi ze sceny. Świadkowie tego zdarzenia nigdy nie powinni tego widzieć, aby zachować iluzję teatru i swój teatr iluzji. Kiedy są w teatrze w czasie, kiedy nie powinni tam być.

Tam, gdzie teatr nie jest już dłużej teatrem, ponieważ jak mówi Ingo Sassmann, bohater spektaklu, "Gdy nikt nie patrzy, nie ma teatru". Ale teraz ktoś patrzy, widzi jak ktoś inny kończy swoją pracę... i nagle to znowu jest teatr.

Ktoś to też czuje - Ingo Sassmann, operator kurtyny i okazjonalnie pełniący zastępstwo w zespole. Ktoś, kogo praca jest normalnie ukryta, teraz niespodziewanie jest wystawiona na widok wszystkich, ktoś, kto nagle sam gra w teatrze, ktoś, kto musi teraz grać, ponieważ jest publiczność.