Wojna na deskach estrady
Ukraina zamierza zabronić wjazdu tym rosyjskim artystom, którzy poparli agresję swego kraju na Krym. W lipcu ukraińska Opera Narodowa odwołała występy i ogłosiła persona non grata primabalerinę moskiewskiego Teatru Bolszoj Swietłanę Zacharową.
"Szykujemy listę około 500 rosyjskich działaczy kultury, którzy będą mieli zakaz wjazdu, a poparli aneksję Krymu i rozbiór Ukrainy" - napisał w poniedziałek na Twitterze Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych. "Niech występują na Krymie przed mewami na pustych plażach" - dodał
Mimo trwającej wojny związki kulturalne między oboma krajami pozostają bardzo silne. Wprowadzenie takiego zakazu wjazdu można porównać tylko do zerwania wszystkich połączeń komunikacyjnych między Kijowem i Moskwą.
Siła pięści
Propozycja Heraszczenki była odpowiedzią na burzliwą noc na plaży w Odessie. W miejscowym klubie Ibiza miała wystąpić ukraińska piosenkarka Ana Lorek. W maju wygrała dwie nagrody na konkursie rosyjskiej telewizji Ru.TV (za występ w duecie i "najlepsze koncertowe show"). Już wyjazd na ceremonię nagrodzenia wywołał w Kijowie odruchy niechęci wobec Lorek. Ale burza rozpętała się, gdy okazało się, że podpisała umowę na trasę koncertową po Krymie okupowanym przez Rosję.
Pechowa piosenkarka dopiero w zeszłym tygodniu odwołała krymskie tournée i jeszcze obiecała połowę nagrody przeznaczyć na prowadzenie "operacji antyterrorystycznej" w Donbasie. W niczym jej to nie pomogło, w niedzielę pod odeskim klubem Ibiza i na pobliskiej plaży doszło do bijatyki pomiędzy milicją a kilkuset protestującymi przeciw występowi. Kilka osób zostało rannych.
Wzajemna niechęć
Jeszcze nie wiadomo, kto trafi na ukraińską "listę 500". Najprawdopodobniej znajdą się tam sygnatariusze "listu 511" rosyjskich artystów i działaczy kultury popierających politykę Putina wobec Ukrainy.
List napisany jeszcze w marcu pełen jest nazwisk najwybitniejszych twórców rosyjskiej kultury, jak światowej sławy altowiolonczelista Jurij Baszmiet, słynny reżyser teatralny Oleg Tabakow, reżyserzy Karen Szachnazarow i - z młodego pokolenia - Fiodor Bondarczuk (twórca "9. kompanii") czy piosenkarze pop Oleg Gazmanow i Nikołaj Rastorgujew (lider znanej również w Polsce grupy Lube).
Do tej pory na Ukrainie już zdarzały się przypadki bojkotowania sygnatariuszy tego listu. Jeszcze w marcu odwołano kijowskie koncerty pianisty Denisa Macujewa. W lipcu natomiast ukraińska Opera Narodowa odwołała występy i ogłosiła persona non grata primabalerinę moskiewskiego Teatru Bolszoj Swietłanę Zacharową. Tancerka urodziła się w Łucku na Wołyniu i studiowała w Kijowskiej Szkole Choreograficznej. Jej podpis musiał szczególnie zaboleć w Kijowie.
Sami Rosjanie również odwracają się od Ukrainy. Kilku popularnych pisarzy moskiewskich zabroniło wydawania, tłumaczenia i sprzedawania tam swoich książek. Jak informuje agencja RIA Nowosti, dopiero Władimirowi Putinowi udało się przekonać pisarza fantasy Siergieja Łukjanienkę, by zrezygnował z takiego bojkotu.
Ukraińcy nie zgodzili się zaś na nadawanie w swojej telewizji rosyjskiego serialu "Biała gwardia" (na podstawie powieści urodzonego w Kijowie Michaiła Bułhakowa) i filmu "Poddubnyj" (o pochodzącym z Zaporoża atlecie i zapaśniku). I w serialu, i w filmie autorzy pozwalają sobie na niewybredne uwagi na temat Ukraińców.
Łotwa, Gruzja, Estonia
Bojkot rosyjskich twórców kultury zaczął ogarniać inne kraje postradzieckie, których elity nadal są przynajmniej częściowo rosyjskojęzyczne i nadal uważają Moskwę za stolicę kulturalną całego regionu. Gruzja nie zgodziła się na tournée teatru Siergieja Biezrukowa - jednego z sygnatariuszy listu.
Najgwałtowniej zareagowała Łotwa. Po rezygnacji kilku łotewskich artystów i grup teatralnych z występów w Moskwie Ryga zabroniła wjazdu trójce rosyjskich piosenkarzy. Siergiej Gazmanow, Josif Kobzon i Ałła Pierfiłowa (używająca scenicznego pseudonimu Waleria) jechali do łotewskiego kurortu Jurmala na festiwal muzyczny. Od lat 60. latem na bałtyckie wybrzeże Łotwy przenosiło się życie kulturalne Moskwy i zwyczaj ten utrzymał się do dziś.
Łotysze ich jednak nie wpuścili za "wielokrotne poniżające uwagi na temat Ukrainy" i popieranie rosyjskiej agresywnej polityki. Podobne kłopoty Gazmanow miał również na Litwie.
Sąsiednia Estonia zrezygnowała zaś z zapraszania na sierpniowy festiwal bluesowy amerykańskiego aktora Stevena Seagala (ma własny zespół muzyczny) z powodu jego demonstracyjnej przyjaźni z Putinem.
Nestorzy przemówili
W Rosji z kolei gwałtownie atakowano artystów, którzy opowiedzieli się po stronie Ukrainy. Prawdziwą publiczną nagonkę przeżył z tego powodu muzyk Andriej Makarewicz. W Moskwie zbierano podpisy pod żądaniem odebrania mu wszystkich nagród państwowych. Ale w obronie muzyka stanęli inni artyści, na czele z legendą radzieckiej estrady Ałłą Pugaczową. Cieszy się ona takim autorytetem, że ataki natychmiast przerwano.
Jeszcze w marcu ukraińscy filmowcy na scenie jednego z kijowskich teatrów nagrali apel do swoich rosyjskich kolegów: "Wzywamy was, byście powiedzieli: niet!". Odpowiedział im jeden z dwóch rosyjskich związków filmowców: "Nie traćcie wiary w nas! Jesteśmy po stronie prawdy - z wami!". Pod oświadczeniem znalazło się 140 podpisów, a na czele - nestora radzieckiej i rosyjskiej komedii Eldara Riazanowa.