Dożywocie
TEATR 1 TVP PONIEDZIAŁEK 20:15 Dyskusja z mitologizowanym przez romantyzm wizerunkiem Polaka
Należy "Dożywocie" do najlepszych komedii Aleksandra Fredry. Jest tu zajmująca fabuła, niekłamany komizm sytuacyjny, a przede wszystkim wspaniale zarysowane postaci i dowcip językowy. Mimo to inscenizacje tego utworu nie dorównują liczbą wystawień "Ślubom Panieńskim" czy choćby "Damom i huzarom". Przyczyną tego jest zbyt silne osadzenie "Dożywocia" w realiach epoki.
Cała intryga komedii związana jest bowiem z faktem zakupu przez lichwiarza Łatkę dożywocia młodego hulaki Birbanckiego. Chciwiec tylko wówczas zyska na transakcji, jeśli Birbancki będzie długo żył. To właśnie stanowi przyczynę wpadnięcia Łatki w pułapkę. Skąpiec jest zmuszany do narażania się na straty w nadziei przyszłego bogactwa, a w finale z własnej winy traci i dożywocie i Birbanckiego i narzeczoną.
Dotychczasowe interpretacje ukazywały komedię jako konflikt interesu materialnego i miłości, widząc w "Dożywociu", nie bez słuszności, polski odpowiednik Molierowskiego "Skąpca". Inscenizacja Marka Sikory zmierza w innym kierunku. Stara się on podkreślić narodowy charakter komedii. Reżyser widzi w niej przede wszystkim dyskusję z mitologizowanym przez romantyzm wizerunkiem Polaka, uwypuklając obecny w twórczości autora "Zemsty" krytycyzm i sarkazm.
Aleksander Fredro "Dożywocie", spektakl z 1992, reż. Marek Sikora