Artykuły

Jubileusz Jerzego Artysza

Partie operowe nie wyczerpują jednak muzycznych zainteresowań Jerzego Artysza, który z równym powodzeniem śpiewa dzieła oratoryjne i pieśni - Adam Czopek pisze w Naszym Dzienniku o jubileuszu Jerzego Artysza.

W niedzielę [20 listopada] w Studiu Koncertowym Polskiego Radia odbył się galowy koncert jubileuszowy zorganizowany z okazji 75. urodzin Jerzego Artysza, znakomitego śpiewaka i cenionego pedagoga. W koncercie obok jubilata wystąpili: Jadwiga Rappe, Anna Radziejewska, Jarosław Bręk i Artur Stefanowicz. Solistom towarzyszyła Orkiestra Warszawskiej Opery Kameralnej, dyrygował Kai Buman.

"Jerzy Artysz, który przy swojej prawdziwie uniwersalnej technice wokalnej potrafi zaśpiewać wszystko, co na baryton napisano, poradził sobie również z partią Makbeta. Jak zwykle daje on z siebie tyle, ile dać może, nie przekraczając granic dobrego smaku..." - napisał Olgierd Pisarenko po warszawskiej premierze "Makbeta" Verdiego. Dwa lata później, po premierze "Traviaty", można było przeczytać: "Wibrujący baryton Artysza jest jakby stworzony do partii Germonta ojca. Czuło się cały czas poczucie wielkiego napięcia i rozdarcia ojca i człowieka widzącego wielką miłość kobiety, którą on musi zniszczyć". To tylko dwa fragmenty z setek recenzji, jakie napisano po jego występach na polskich i wielu zagranicznych scenach operowych i estradach koncertowych.

Karierę artysty poprzedziły studia w warszawskiej PWSM w klasie prof. Marii Halfterowej. Dodatkowo uzupełnił je dwukrotny kurs w Mediolanie u Marii Carbone-Rossini. Artysz debiutował w 1958 r., jeszcze w trakcie studiów, jako Janusz w "Halce" na scenie Opery Łódzkiej, z którą związał się na pięć sezonów. W 1963 r. otrzymał od Bohdana Wodziczki propozycję przejścia do Opery Warszawskiej, która już dwa lata później otrzymuje miano Teatru Wielkiego. Niemal jednocześnie rozpoczął współpracę z Warszawską Operą Kameralną. Te dwie sceny stały się najważniejszymi w jego karierze, i na nich odnosił największe sukcesy. Tutaj stworzył pamiętne kreacje wokalno-aktorskie. Bo jedno należy wyraźnie zaznaczyć: natura obdarowała go nie tylko pięknym głosem o charakterystycznej barwie i brzmieniu, ale również wybitym talentem aktorskim. Krytycy zgodnie podkreślali nie tylko mistrzostwo wokalne i świetne aktorstwo, ale również fakt, że jego interpretacje dowodzą umiejętności głębokiego wniknięcia w interpretowaną postać czy dzieło.

Tytułowy Pimpinione w operze Telemanna, Umberto w "La serva padrone" Pergolesiego, Jan w "Telefonie" Menottiego, a przed dwoma laty tytułowy Falstaff w operze Verdiego przyniosły mu uznanie bywalców Opery Kameralnej. W tym samym czasie publiczność Teatru Wielkiego podziwiała go w: "Tosce" Pucciniego, "Weselu Figara" i "Don Giovannim" Mozarta, "Falstaffie", "Aidzie", "Traviacie" i "Makbecie" Verdiego, "Manekinach" Rudzińskiego, "Wozzecku" Berga, "Holendrze tułaczu" i "Pierścieniu Nibelunga" Wagnera. Jak widać bogaty repertuar Jerzego Artysza obejmuje barytonowe partie w operach barokowych, przez opery romantyczne i wagnerowskie dramaty muzyczne, aż do dzieł współczesnych kompozytorów. Partie operowe nie wyczerpują jednak muzycznych zainteresowań Jerzego Artysza, który z równym powodzeniem śpiewa dzieła oratoryjne i pieśni. Ostatnim sukcesem w tym względzie było włączenie do swojego repertuaru "Podróży zimowej" Schuberta w poetyckim tłumaczeniu Stanisława Barańczaka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji