Trans-Atlantyk przypłynie
Wyklęty przez komunistów i eks-ministra edukacji Romana Giertycha "Trans-Atlantyk" Witolda Gombrowicza obejrzą kielczanie w teatrze im. S. Żeromskiego.
Minister przestał być ministrem, ale reklamę autorowi zrobił. Komuniści książce odpuścili dosyć szybko i już po czterech latach opublikowali ją ciesząc się z tej satyry na sanacyjną Polskę. Satyra jest jednak aktualna do dzisiaj i Gombrowicz prześmiewca szydzi z naszych wad narodowych tak udatnie, że coraz to nowi czytelnicy sięgają po książkę, a reżyserzy porywają się na jej adaptację.
Piotra Siekluckiego także zafrapowała ta opowieść o przedstawicielu polskiej emigracji - pisarzu, który u progu II wojny światowej zawitał do Buenos Aires. Karykaturalne spory, układy, spiski, rauty, polowania i gierki argentyńskiego milionera, który dybie na wdzięki niewinnego młodzieńca lgnąca, syna majora Wojska Polskiego, wzorowego żołnierza, obywatela i patrioty, to wspaniały sceniczny materiał. Reżysera nie zraził emigracyjny bełkot, hucpa i bluźnierstwo oraz wszechobecny chaos, wcale nie tak daleki od tego, co się dzieje dzisiaj. Sieklucki już wcześniej indywidualnym spojrzeniem na twórczość Marka Hłaski w "Pijanym na cmentarzu" pokazał, że lubi takie ironiczno-gorzkie smaczki. Na kieleckiej scenie oglądaliśmy także jego bardzo dobrze przyjętego przez widzów "Grigę".
W spektaklu zobaczymy m.in.: w roli Pisarza - Huberta Bronickiego, Ministra - Edwarda Janaszka, Radcy - Mirosława Bielińskiego, Pyckala - Dawida Żłobińskiego, Gonzalo - Pawła Sanakiewicza, a Tomasza - Marię Wójcikowską. Czy wywołają u nas wybuchy śmiechu, czy zachęcą do śmiania z samych siebie okaże się już w czwartek.
Scenografię i kostiumy do "Trans-Atlantyku" robi Łukasz Błażejewski, ten sam, który przygotował scenografię do "Zabić superwajzora jak 14 tysięcy kurczaków".
Premiera "Trans-Atlantyku" w czwartek, 27 marca, w Międzynarodowym Dniu Teatru.