Artykuły

Szkoda tej publiczności...

SZKODA jej - bo niewiele z tego wszystkiego zrozumie.Mimo że ta trudna poetycka sztuka współczesnego dramaturga angielskiego została świetnie na język polski przetłumaczona,a główna jej myśl nie jest zbyt odkrywcza. Myślę,że dojdzie do widza właśnie owa końcowa prawda o wielkiej sile miłości,która potrafi nawet najbardziej zniechęconych i rozczarowanych - wrócić życiu. I może odczyta on jeszcze bunt przeciwko skostnieniu świata, przeciwko biernemu poddawaniu się rzeczywistości,przeciwko marnym przyjemnostkom. Przynajmniej chwilami z pewnością odczuje również piękno poezji. Ale przede wszystkim zgubi się w powodzi słów,metafor i uogólnień. Dlatego śmiechem lub brawem nagrodzi miejsca w sztuce najłatwiejsze - jako najbardziej zrozumiałe. Nie wróżę powodzenia na naszych scenach tej opowieści o mężczyźnie,który pragnie być powieszony,i o dziewczynie,która chce uniknąć stosu. I nie należy chyba winić o to naszej publiczności. Sztuka jest rzeczywiście trudna,niejasna momentami wprost mętna. Nie każdy zachwyca się nowoczesną poezją,nielicznych tylko zachwycić może "Czarownica". Nie jest to pierwsza tego rodzaju sztuka,wystawiona przez Teatr Dramatyczny. I Gombrowicz,i Ionesco nie byli przecież wystawiani dla szerokiej publiczności. Wydaje mi się jednak,że ten repertuar powinien teatr pokazywać wyłącznie na swej małej scenie,dla tych,którzy interesują się nowoczesnymi prądami w sztuce i chcieliby poznać dramaty głośne za granicami naszego kraju. Na taką publiczność - zwłaszcza w stolicy - można przecież liczyć. Nie można jednak adresować tego rodzaju sztuki do przeciętnego,przypadkowego widza, zebranego na dużej widowni. Takie spotkanie może go bowiem na dłuższy okres zniechęcić do teatru,a tego przecież każdy teatr powinien unikać.I dlatego sztukę Fry'a widziałabym na scenie małej,wystawioną bardziej kameralnie i skromnie. Uwaga widza zatrzymywałaby się wtedy głównie na tekście,a nie na rozmyślaniu dlaczego np.Joanna przebrana jest za wróżkę z bajki i co oznaczać mają liście na kostiumie Onufrego. Skromniejsza wystawa - to mniejsze wydatki teatru. Jeżeli sztuki zachodnie obciążają już i tak nasz budżet,po co niepotrzebnie powiększać jeszcze te koszty?Bo na wykonawców "Czarownicy" moglibyśmy liczyć nawet wtedy,gdyby pokazali nam tę sztukę w swych zwykłych,codziennych ubraniach,jak to praktykuje się na Zachodzie i jak i u nas gdzieniegdzie zapoznaje się publiczność mniejszych miast z teatralną awangardą Zachodu. I Stanisław Jaworski i Aleksander Dzwonkowski szczerym humorem od razu nawiązują kontakt z publicznością. I niezawodna para sceniczna Halina Mikołajska i Jan Świderski potrafią przykuć naszą uwagę i poruszyć serca. Ich piękne finałowe odejście zrozumiał i odczuł widz nawet najmniej uczulony na nowoczesną poezję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji