Wizyta młodszej pani
Najbogatsza kobieta świata, multimilionerka Klara Zachanassian jest stara i gruba. Ma sześćdziesiąt dwa lata, farbowane na rudo włosy i groteskowo uszminkowaną twarz. Pali cygara i zawsze wozi ze sobą dwóch oślepionych kastratów, panterę i trumnę. Bardzo chętnie korzysta z lektyki, ponieważ porusza się tylko z największym wysiłkiem. Lewą nogę straciła w wypadku samochodowym (ma protezę), prawą rękę - w wypadku lotniczym (rękę zastąpiła modelem z kości słoniowej).
- Kiedyś świat zrobił ze mnie dziwkę, teraz ja zrobię ze świata dom publiczny - mówi multimilionerka po przyjeździe do swego rodzinnego miasteczka, które opuściła przed czterdziestu pięciu laty jako biedna dziewczyna, matka nieślubnego dziecka.
Klara Zachanassian przyjeżdża tu, aby porachować się z niejakim panem Illem, który ją niegdyś uwiódł i porzucił. Klara wprawdzie pozwała go wówczas do sądu o alimenty, lecz Ill przedstawił fałszywych świadków, którzy zeznali, iż jest ona dziewczyną dość lekkich obyczajów i że wobec tego ojcostwo Illa jest bardzo wątpliwe. Rozgoryczona Klara wyjechała z miasteczka, tułała się jakiś czas po świecie, aż trafiła w końcu do domu publicznego w wielkim portowym mieście. Tu poznała greckiego handlarza broni Zachanassiana. Zachanassian wyprowadził Klarę z domu publicznego i kiedy w parę lat później zmarł - zostawił jej nazwisko i milion dolarów. Interesy zmarłego męża Klara wzięła w swoje ręce, w ciągu roku miała już dziesięć milionów, przez następne lata wielokrotnie pomnażała ten majątek i wkrótce stała się multimilionerką. Kiedy nie było już dla niej rzeczy niemożliwej - przystąpiła do zemsty.
Tak oto znakomity szwajcarski dramaturg Friedrich Durrenmatt ukształtował postać bohaterki swej sztuki "Wizyta starszej pani", która w 1957 roku rozpoczęła triumfalny pochód przez wszystkie sceny świata i której sukcesy nieprzerwanie trwają do dziś.
"Wizytę starszej pani" grano oczywiście i w naszych teatrach. Niezapomnianą kreację aktorską Klary Zachanassian stworzyła na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego Wanda Łuczycka.
Kiedy Klara Zachanassian zjawia się po latach w swym rodzinnym miasteczku - zastaje tu panującą wszędzie nędzę. To jej własne dzieło. Wykupiła wszystkie miejscowe i okoliczne fabryki, unieruchomiła je następnie, i odcięła mieszkańców od wszelkich innych źródeł dochodu. Ale teraz starsza pani deklaruje gotowość odwrócenia losów miasteczka. Obiecuje mieszkańcom wielki dobrobyt, lecz stawia jeden warunek. Ill musi umrzeć. Miliardy Klary korumpują nawet najbardziej odpornych. Po krótkim stosunkowo wahaniu mieszkańcy postanawiają zlinczować Illa.
W 1958 roku sztuka Durrenmatta została uznana przez amerykańską krytykę za najlepszy utwór sceniczny sezonu. Wtedy właśnie słynna szwedzka gwiazda Ingrid Bergman wzięła do ręki egzemplarz "Wizyty starszej pani". Zafascynowała ją postać Klary Zachanassian.
- Na taką rolę czekam od lat - powiedziała aktorka.
Bez trudu zdołała przekonać władców hollywoodzkiej spółki "20-th Century Fox", że przeniesienie na ekran "Wizyty starszej pani" to
świetny interes. Tak więc na początku 1960 roku "20-th Century Fox" kupiła za 150.000 dolarów prawo filmowania "Wizyty". Ale było to na razie wszystko, przedsiębiorstwo bowiem zaangażowało całe swe kapitały w produkcję filmu-gigantu "Kleopatra" z Liz Taylor i nie mogło już sobie pozwolić na jeszcze jeden film z równie kosztowną gwiazdą - Ingrid Bergman.
"Kleopatra" poniosła fiasko, toteż zdawało się, że "Starsza pani" nie ma szans, by przejść ze sceny na ekran. Ale Ingrid Bergman niełatwo rezygnuje. W ciągu paru miesięcy znalazła dla "Foxa" partnerów z gotówką. Film powstanie jako współprodukcja amerykańsko-włosko-fran-cusko-zachodnioniemiecka. "Uosobienie wszystkich wdzięków i cnót niewieścich" - jak amerykańska prasa nazywa Ingrid Bergman - zagra demoniczną Klarę Zachanassian. Nie będzie w tej roli ani stara, ani gruba. Według scenariusza bowiem bohaterka "Wizyty" ma 37 lat, jest smukłą blondynką i nie pali cygar. Nie potrzebna jej jest lektyka, ponieważ nie ma żadnej protezy. Nie wozi też ze sobą ani kastratów z wyłupionymi oczami, ani symbolicznej trumny. I wreszcie nie skazuje swego uwodziciela na śmierć.
- Ale mimo wszystko udało nam się uratować ducha sztuki Durrenmatta - powiedział Bernhard Wicky, któremu współproducenci powierzyli reżyserię filmu. Wicky jest Szwajcarem i od wielu lat przyjaźni się z Durrenmattem. - Kiedy dostałem z Hollywood pierwszą wersję scenariusza "Wizyty starszej pani" - wspomina Wicky - zdrętwiałem. Byli tam bowiem poszukiwacze złota, gangsterzy, handlarze narkotyków i milionerzy cierpiący na neurastenię. Poza tym główna bohaterka miała być na końcu zastrzelona przez Illa. Przekonałem więc producentów, aby zamówili scenariusz u Durrenmatta, ale i jego koncepcja nie bardzo mi odpowiadała. Zresztą nie uwzględnił on jedynego warunku, jaki stawiali producenci, aby Ill nie był w finale zlinczowany. Potem Durrenmatt napisał jeszcze jeden scenariusz, wprowadzając postać adwokata, który zjawia się w miasteczku już pod koniec filmu i wyjaśnia, że Klara Zachanassian jest chora umysłowo i że na mocy wyroku sądowego znajduje się od paru dni pod kuratelą.
To zakończenie również nie podobało się reżyserowi. Powiedział, że jest ono zbyt "prima-aprillisowe", czego publiczność nie cierpi. Durrenmatt zrezygnował jednak z dalszych prób, Wicky zaś zamówił zakończenie u wytrawnego scenarzysty amerykańskiego Bena Barzmana. Temu udało się jakoś zadowolić zarówno grymaśnego reżysera, jak i wszystkich współproducentów. Jego zakończenie będzie następujące:
W ostatniej chwili przed egzekucją Klara Zachanassian postanawia:
- On będzie żyć. Będzie żyć tu, wśród was, wśród swych najbliższych, którzy za pieniądze gotowi byli go powiesić przed chwilą. Nie jesteście lepsi niż on. Jesteście mordercami. W tej świadomości będziecie żyć razem jeszcze dwadzieścia lat, albo dłużej...
Partnerem Ingrid Bergman jest w "Wizycie" dobrze znany u nas Zampano z filmu "La Strada", tak samo jak szwedzka gwiazda - dwukrotny laureat nagrody Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej w Los Angeles, czyli popularnie zwanego "Oskara" - Anthony Quinn, którego zresztą zobaczymy wkrótce na ekranie w świetnym westernie "Dwa złote colty". Quinn gra tragiczną rolę uwodziciela Klary - Illa (w warszawskim Teatrze Dramatycznym tę rolę grał Aleksander Dzwonko wski).
Amerykańsko-włosko-francusko-zachodnioniemiecka spółka produkcyjna wiele sobie po tym filmie obiecuje.