Artykuły

"Hamlet" - takiego spektaklu dawno nie było w częstochowskim teatrze!

"Hamlet" w reż. André Hübnera-Ochodlo w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie. Pisze Zuzanna Suliga w Gazecie Wyborczej - Częstochowa.

Spektakl elektryzuje od pierwszej minuty. Ogromna w tym zasługa Macieja Półtoraka grającego tytułową rolę. Jego Hamlet jest dziki, ironiczny, bezlitosny.

Za nami 11. Noc Kulturalna. Największym jej wydarzeniem był zdecydowanie przedpremierowy pokaz spektaklu "Hamlet" w Teatrze im. Mickiewicza. Przedstawienie wyreżyserował André Hübner-Ochodlo. Premiera odbędzie się w sopockim teatrze Atelier już 6 lipca, a w Częstochowie - 13 września. Częstochowianie mogli obejrzeć spektakl jako pierwsi (często rezygnując z pozostałych wydarzeń tegorocznej Nocy Kulturalnej). W sobotni wieczór skorzystało z tego ponad 300 osób.

To spektakl bez słabych ról

Macieja Półtorak w roli Hamleta jest znakomity. Wciąż balansuje na granicy groteski i horroru. Momentami przypomina bohatera kreskówki (zwłaszcza w scenie rozmowy z Poloniuszem). To jednak nie pierwsze teatralne szaleństwo Półtoraka. W 2011 roku na afiszu częstochowskiego teatru pojawiła się "Znikomość" - znakomity monodram w wykonaniu tego młodego aktora. Już wówczas Półtorak przerażał i fascynował. Jako "Hamlet" sięga jeszcze wyżej i jeszcze dojrzalej. I jest perfekcyjny. Gra wręcz śpiewająco. I to dosłownie, ponieważ sześć monologów Hamleta przemieniono w songi. Śpiewający Hamlet raz jest poetą, raz niemal rockmanem. Pomysł to zresztą fantastyczny, bo dzięki niemu słynne "Być albo nie być" ani przez chwilę nie brzmi sztampowo.

I choć co chwilę ktoś krzyczy ze sceny "On jest szalony!", to właśnie Hamlet rozdaje karty w tym cyrku obłędu dusz. Tu nie ma ludzi szczęśliwych. Na każdym odcisnęło się piętno szaleństwa - czy to żądzy władzy, czy pożądania ciała.

Co ważne, "Hamlet" to spektakl bez słabych ról. Warto wyróżnić zwłaszcza Teresę Dzielską jako Gertrudę - kobietę wyuzdaną, drapieżną, nieszczęsną. Królowa ta budzi odrazę, pogardę i jednocześnie fascynuje. Mistrzowska jest także postać Grabarza w ujęciu Michała Kuli. Przez te kilka minut, gdy pojawia się on na scenie, teatralny show należy tylko do niego.

Za pomocą kamery i ekranów śledzimy losy każdego z bohaterów. Zarejestrowana jest niemal każda chwila. Jak reality show, które wkracza w życie, uczucia, politykę. Kradnie nawet najbardziej intymne momenty. Dzięki takim nowoczesnym pomysłom rutyna "Hamleta" nie dotyka. Widowiskowość spektaklu potęgują lustra, szyby, gra dymów, świateł i cieni. Reżyser gra także niedopowiedzeniami, unikając dosłowności. Taki jest zwłaszcza występ trupy aktorów przed królewską publicznością, znakomita scena śmierci Ofelii czy finałowy pojedynek Hamleta i Laertesa.

Poczekajmy do września

"Hamlet" co rusz zaskakuje. I choć większość zna pewnie zakończenie, mocnych emocji nie brakuje aż do finału. Takiego spektaklu dawno w Częstochowie nie było! Ostatnio podobne dreszcze fascynacji wywoływały chyba "Wilki" Agnieszki Osieckiej (według Singera) wystawione w 2009 roku. Tamte emocje również zapewnił Częstochowie André Hübner-Ochodlo.

Warto zawczasu prześledzić wrześniowy i październikowy repertuar częstochowskiego teatru i wybrać się na któryś z pokazów "Hamleta". Jedno jest pewne: tego spektaklu nie wolno przegapić!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji