Naprawiacz świata
Plusy:
1. W miarę odsłaniania relacji między Naprawiaczem Świata a Kobietą napięcie rośnie. Nieskomplikowanie pary bohaterów wraz z rozwojem akcji okazuje się pozorem. W scenie wręczenia Naprawiaczowi doktoratu honoris causa podejrzenie zamienia się w pewność, ale dopiero w finale rozumiemy, że i ten kameralny teatrzyk jest ucieczką, odsunięciem na dalszy plan lęku przed tym, co u Bernharda najważniejsze - śmiercią.
2. Zrzędliwy kaleka (Leszek Piskorz) i styranizowana przez niego Kobieta (Agnieszka Mandat) trwają sczepieni w zdumiewająco trwałym związku, który spaja teatralizacja każdego gestu oraz bezinteresowne okrucieństwo, bez którego nie mogą się obejść. Sceny, w których Naprawiacz na zmianę to Izy Kobietę, to przymila się do niej fascynują jak obrazy hipnotyzowania ofiar przez drapieżniki. Szorstką, zaniedbaną kobiecinę trudno podejrzewać o wdzięk, jednak w jednej chwili zamienia się w prowokującą, piękną kobietę świadomą swojego powabu. Wystarczy jednak, by jej towarzysz zaczął burzyć świąteczną atmosferę uroczystości - do jej ruchów wkrada się ponownie niezgrabność, chód staje się sztywny, twarz się kurczy. Rozparty w fotelu na kółkach Naprawiacz Świata, który bełkocze bez związku i domaga się przyjemności, bardziej przypomina lubieżnego, zmysłowego satyra, niż natchnionego filozofa pragnącego naprawy świata. Przejęty jedynie sobą jest dokładną ilustracją tez Bernharda.
3. Scenografia koresponduje z treścią sztuki i z osobowością głównego bohatera. Naprawiacz Świata żyje w sterylnej pustce filozoficznych wywodów i takie jest jego otoczenie: puste, sterylne, czyste. Groteskowe i zabawnie ogrywane rekwizyty wzbudzają śmiech widowni (peruka i lusterko na długim wysięgniku).
4. Fałszywe nucenie do muzyki pomiędzy kolejnymi scenami potęguje nastrój abnegacji, śmiesząc i niepokojąc zarazem.
Minusy:
1. Nadużywanie efektów farsowych wydaje się niepotrzebne. Tempo spektaklu od początku angażuje widza i kontakt sceny z widownią zostaje zawiązany, nie trzeba go więc utwierdzać.
2. Zakończenie spektaklu może sugerować nastrój wyciszenia i uspokojenia, co prowadzi do zaciemnienia myśli autora. Nie tryumf nad światem wydaje się istotny, lecz jego miałkość.