"Dzień, w którym porwano papieża"
Oczarowany osobowością Jana XXIII, brazylijski pisarz Joao Bethencourt napisał sztukę pt. "Dzień, w którym porwano Papieża, którą zadedykował tak uwielbianemu swego czasu przez wszystkich Ojcu Kościoła. Oparł ja na przewrotnym i nieprawdopodobnym pomyśle, fingując porwanie papieża przez Żyda, niepoczytalnego szofera. Porwanie doprowadzić miało do jedno-dniowego pojednania w całym świecie, do powstrzymania ludzkości od zabijania przynajmniej przez, jeden dzień. Taki jest morał sztuki, na który zgodził się fikcyjny Albert IV przedłużając dobrowolnie swoje uwięzienie. W tzw. międzyczasie publiczność tarza się ze śmiechu. Czy można wyobrazić sobie papieża, przechowywanego w spiżarni, albo z ochota obierającego ziemniaki?
Znakomicie, wręcz brawurowo, prowadzi to przedstawienie Zdzisław Wardejn, gościnnie występujący w roli porywacza i Samuela Leibowitza. Wyimaginowanym Albertem IV, porwanym dostojnikiem w bieli, jest Kazimierz Czapla. Przeciwieństwem jego staje się pryncypialny urzędnik Kościoła, kardynał O'Hara. grany przez Cezariusza Chrapkiewicza.
Gościnnie wyreżyserował to przedstawienie Karol Guttmann z Holandii, wywodzący się z okolic Bielska i tu debiutujący w przedwojennym teatrze niemieckim, którego dramatyczna biografia, rozsiana po różnych kontynentach, mogłaby posłużyć do równie- ciekawej opowieści.
Dwa zaproszenia dwuosobowe otrzymają ci, którzy z kuponem "Trybuny Śląskiej" zgłoszą się pierwsi do kasy w dniu 20 czerwca (sobota). Kasa czynna będzie w godzinach od 12 do 13.