Koń na medal
Premiera ultranowoczesnego kabaretu literackiego "Koń" była wydarzeniem dnia dla świata kulturalnego m. Poznania. Przewidywałem to zresztą, gdyż znałem już przedtem ten kabaret i "koniarzy". Zdobyli oni w Warszawie wielki aplauz na spektaklu inauguracyjnym w ubiegłym roku.
Potem w prasie wprost zakotłowało się. Same zachwyty (KOT, TOEPLITZ, GRODZICKI, GAWLIK i wielu innych). I od tego czasu Warszawa wprost oszalała na punkcie "Konia". Stał się on dumą i maskotą stolicy.
Czy Poznań również będzie się entuzjazmował ,,Koniem"? Chyba tak. W każdym razie na pierwszym przedstawieniu, obserwując uważnie reakcję widowni stwierdziłem, że literaci, dziennikarze, ludzie teatru i sztuki bili zawzięcie brawa i śmiali się do łez...
Dowcip i cięta satyra - to kabaret literacki ,,Koń". Nie oszczędza nikogo i niczego. Smaga bezlitośnie satyrą nasze wady narodowe, pokazując bez fałszywego wstydu bez osłonek, to co nas wszystkich boli, jest wreszcie protestem przeciwko skostniałości teatru. Brak tu rekwizytów teatralnych, wśród wykonawców jest tylko jedna kobieta (przy fortepianie), a pięciu aktorów to jednocześnie autorzy tekstów programu. Teatr bez kosztów, a jednak na poziomie. Eksperyment udał się znakomicie.
Za poznańską premierę należy się miłym "koniarzom" duże brawo! To było na medal!