Zespół teatrzyku Koń zdobył sympatię publiczności
Przyjazd do Łodzi warszawskiego teatrzyku "Koń" poprzedziły już głosy o jego dotychczasowych sukcesach. Już ten sam fakt nastawił przychylnie naszą publiczność, która tłumnie przybyła na pierwsze przedstawienie tego dość niezwykłego zespołu. Ostatecznie nie jest dziś rzeczą łatwą zdobyć uznanie wśród dużej ilości powstających i upadających kabaretów satyrycznych i teatrzyków różnego gatunku.
Użyłem wyżej określenia "niezwykły teatrzyk". Trzeba to rozwinąć. Jest on niezwykły, gdyż całość zespołu śtanowi 5 młodych, utalentowanych aktorów Teatru Dramatycznego w Warszawie plus pianistka z dwoma wyżej użytymi przymiotnikami. To są jednak dary natury. Osobistą zasługą członków zespołu jest to, iż wnieśli oni na scenę świeży, uderzający swą prostotą humor, wyśmienitą satyrę i trochę nowoczesności.
Źródeł szeregu scenek i pomysłów teatrzyku można by szukać w rysunkach i dowcipie najpopularniejszych rysowników współczesnych oraz humorze sytuacyjnym często gatunku czystego nonsensu, którym od wielu lat bawią się do łez miliony ludzi we Francji i innych krajach. Teatrzyk "Koń", przenosząc względnie przetwarzając te formy na swą scenę, wypełnił je świetną treścią satyryczną oraz wyśmienitą zabawą, w której udział bierze nie tylko publiczność, lecz chyba i sam zespół.
Całość przedstawienia uzupełnia dobre aktorstwo, przy czym obok Wiesława Gołasa, Mieczysława Stoora i St. Wyszyńskiego - Zdzisław Leśniak zaprezentował swoje niepoślednie możliwości w tym gatunku scenicznym. Do tego dodać trzeba dowcipną i kulturalnie prowadzoną konferansjerką Jerzego Dobrowolskiego.