Mutter Courage w Teatrze Narodowym
Gdy kurtyna idzie w górę, na scenie ukazuje się wóz Mutter Courage, ciągnięty przez jej synów.
Jak w inscenizacji Brechta, tak i tu, w Teatrze Narodowym, ten wóz z budą, jadący po obracającej się scenie, otwiera sztukę.
Dwa małe rekwizyty pochodzą nawet wprost z teatru Brechta. Otóż Helena Weigel, żona pisarza, odtwórczyni Mutter Courage, gdy tylko dowiedziała się, że Irena Eichlerówna grać ma tę rolę, napisała do niej wzruszający list i w załączeniu przysłała skórzaną, zniszczoną torbę matki Courage i sprężynowy nóż. Ta torba i ten nóż grały 500 razy wraz z Heleną Weigel po scenach całego świata. Teraz towarzyszą Eichlerównie w warszawskim teatrze.
- Jeżeli można wywnioskować z próby, inaczej interpretuje pani swą rolę, niż Helena Weigel - pytamy Irenę Eichlerównę.
- Tak. Nigdy nikogo nie naśladuję, a tym bardziej nie okradam z pomysłów ani z indywidualności. Mam własną, która mi całkiem wystarcza - odpowiada artystka. - Dawno nie widzieliśmy pani na scenie. Już chyba dwa lata nie grała pani w Narodowym. Co pani robiła w tym czasie?
- Trochę chorowałam, często występowałam w teatrze radiowym, a także jeździłam po Polsce z Władysławem Hańczą i graliśmy "Kochanego kłamcę", sztukę opartą na listach Shaw' a. Daliśmy dotąd 40 przedstawień. Przerwałam wyjazdy z chwilą rozpoczęcia prób "Mutter Courage".
- Ani razu nie występowała pani w Telewizji. Dlaczego?
- Nikt mi nigdy nie proponował.
- A czy interesowałoby to panią?
- Telewizja nie może nie interesować współczesnego aktora. Gdybym miała grać w TV, wolałabym, żeby spektakl nagrany był na taśmę, tak, jak to się dzieje za granicą.
- Jak się pani czuje w roli matki Courage?
- Na razie nie chciałabym o tym mówić. W tej chwili czuję się po prostu zmęczona. Bardzo ciężko pracowaliśmy nad tą sztuką - kończy Irena Eichlerówna.
Premiera 15 lutego. Wszyscy wielbiciele wielkiego talentu Ireny Eichlerówny będą ją mogli znowu podziwiać na scenie.
Przedstawienie reżyseruje Zbigniew Sawan. W ważniejszych rolach występują: Barbara Fijewska, Joanna Walterówna, Witold Filler, Mieczysław Kalenik, Andrzej Szalawski. W małym epizodzie zobaczymy Jana Kurnakowicza.
Przekład Stanisława Jerzego Leca. Muzyka Paul Dessau. Scenografia Eugeniusza Markowskiego.