Artykuły

Spektakl na trzy z plusem

- Myślę, że dobrze się stało, że spektakl taki w ogóle powstał. Jednak to, co zobaczyłem w teatrze, nie jest do końca tym, czego się spodziewałem. Szczególnie, że jest to w dużym stopniu moja historia. W skali od jednego do pięciu oceniam ten spektakl na trzy z plusem - powiedział Lech Wałęsa Mirosławowi Baranowi z Gazety Wyborczej - Trójmiasto, po obejrzeniu sztuki Pawła Demirskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Po premierze spektaklu "Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna" w Teatrze Wybrzeże o opinie poprosiliśmy jego bohatera (oglądał przedstawienie w niedzielę) oraz dwóch teatrologów:

Lech Wałęsa:

Na początku byłem sceptyczny i sprzeciwiłem się powstaniu tego spektaklu. Uważałem, że mojej historii nie da się dobrze opowiedzieć w teatrze. W końcu dałem się przekonać entuzjazmowi młodych twórców. Teraz myślę, że dobrze się stało, że spektakl taki w ogóle powstał. Jednak to, co zobaczyłem w teatrze, nie jest do końca tym, czego się spodziewałem. Szczególnie, że jest to w dużym stopniu moja historia. W skali od jednego do pięciu oceniam ten spektakl na trzy z plusem.

Krzysztof Mieszkowski

krytyk teatralny, redaktor naczelny "Notatnika Teatralnego":

Uważam, że "Wałęsa" to udane i wartościowe przedsięwzięcie, podobał mi się ten spektakl. Ważne jest w nim to, że na Lecha Wałęsę i Solidarność z dystansem patrzą młodzi twórcy, którzy nie uczestniczyli w tych wydarzeniach z racji wieku. Trzeba spoglądać na naszą historię tak ironicznie, jak się da i jednocześnie tak prawdziwie, jak się da. Tak jak zrobili to młodzi artyści. Najmniej podobała mi się pierwsza część widowiska, będąca próbą przywołania historii strajków, a to nigdy nie może się udać. Zabrakło tam zmetaforyzowania przedstawionego świata. Za to szalenie podobał mi się między innymi liryczny tragizm piosenki "New Year's Day", śpiewanej przez Arkadiusza Brykalskiego. Myślę, że ten spektakl będzie miał zarówno zagorzałych wrogów, jak i zagorzałych zwolenników.

prof. Jan Ciechowicz

teatrolog, kierownik zakładu Dramatu, Teatru i Filmu Uniwersytetu Gdańskiego:

Myślę, że "Wałęsa" to przedstawienie dobre, bez zbędnej hagiografii. W równym stopniu opowiada ono o Solidarności, jak i o klimacie tamtych czasów. Podoba mi się, że Lech Wałęsa nie jest tam herosem, tylko zwyczajnym człowiekiem. Spektakl nie jest ilustracyjny, jest raczej współczesną wariacją na temat wydarzeń sprzed lat. Jest praktycznie w całości oparty na prawdziwym "gadaniu" tamtych czasów i podoba mi się, że reżyser Michał Zadara nie robi nic, żeby to uestetyzować. Brakowało mi tylko "lepiszcza", głównego argumentu spajającego całość widowiska. Myślałem, że Zadara zdecyduje się na więcej "brechtyzmu", więcej tych songów przerywających akcję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji