Bez kwitnących wiśni
Zawsze chętnie oglądana "Madame Butterfly" Giacomo Pucciniego wraca do repertuaru Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w nowym scenicznym kształcie. Dziś odbędzie się premiera spektaklu, którą reżyseruje Mariusz Treliński, kierownictwo muzyczne sprawuje Enrique Diemecke.
Tym przedstawieniem Mariusz Treliński debiutuje na dużej scenie operowej. W swoim dorobku ma, co prawda, inscenizację kameralnej opery współczesnej "Wyrywacz serc" Elżbiety Sikory, ale znany jest przede wszystkim jako reżyser filmowy ("Pożegnanie jesieni", "Łagodna") i telewizyjny. Postanowił odejść od tradycyjnej konwencji nakazującej przedstawiać "Madame Butterfly" jako sceniczną opowieść rozgrywającą się w świecie kimon i kwitnących wiśni. - Chciałem uniknąć takiej "japońskiej cepelii" - twierdzi reżyser. - Postanowiłem natomiast skupić się na dramatycznej i uniwersalnej opowieści o kobiecie, która poświęca wszystko dla ukochanego mężczyzny.
Scenografia jest dziełem Borisa F. Kudlicki, kostiumy zaprojektowali - Magdalena Tesławska i Paweł Grabarczyk, współpracujący z Jerzym Hoffmanem przy "Ogniem i mieczem" i Andrzejem Wajdą przy "Panu Tadeuszu". Od strony muzycznej spektakl przygotował Enrique Diemecke, dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Meksyku, a wcześniej dyrektor Opery Narodowej w tym kraju. W Warszawie poprowadzi cztery przedstawienia, po wakacyjnej przerwie ma go zastąpić Sławek A. Wróblewski.
W premierowym przedstawieniu w roli tytułowej wystąpi Izabella Kłosińska, Pinkertona zaśpiewa Krzysztof Bednarek, drugą Madame Butterfly jest Tatiana Zacharczuk.