Artykuły

Żadnych marzeń, drogie panie

"Miłość blondynki" w reż. Krystyny Jandy w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.

Francja miała Godarda, Czechosłowacja miała Formana - zjawisko Nowej Fali w kinie zrodziło swoich przedstawicieli na dwóch biegunach Europy. I, co nieco paradoksalne, oparta na prostej fabule ,,Miłość blondynki" zasiała chyba większy ferment. Bohaterami filmów Nowej Fali były społeczeństwa, które pamiętały jeszcze koszmar lat 1939-1945. Temat wojny nie jest jednak obecny w nich bezpośrednio. Prowincjonalne miasteczko z ,,Miłości" jest całkowicie sfeminizowane. Czy ,,niedobór" mężczyzn nie wynika z faktu, że jedno pokolenie nie zdążyło się odrodzić po wojnie?

Nowa Fala charakteryzowała się mimo to głównie ukazywaniem codziennych i zwykłych wydarzeń oraz długimi dialogami (najlepiej prowadzonymi w łóżku i z papierosem). Gdyby Krystyna Janda zachowała tę formę, jej spektakl mógłby się po prostu dłużyć. Reżyserka podeszła do scenariusza filmowego z wyraźnym dystansem. Akcja dzieje się w latach 60., ale więcej tu niż u Formana humoru. Ludzie także wydają się być zupełnie inni. W miasteczku panuje surowa moralność, ale czy przekłada się to na dzisiejsze czasy? Wątpię.

Historia Anduli jest tylko pretekstem do ukazania współczesnych kobiet i mężczyzn. I Janda pokazuje znane już prawdy: płeć brzydka straciła pewność siebie i poczucie odpowiedzialności. Milda jest cwaniaczkiem, który skacze z kwiatka na kwiatek. Jego ,,zaloty" do Anduli wyglądają żałośnie - chłopak pozoruje poważną rozmowę, choć tak naprawdę co i rusz przyskakuje z łapami do dziewczyny. Zaciąga ją do łóżka dzięki bajerowi o ,,pozbyciu się strachu" przed światem. Jak zwał, tak zwał . Później jeszcze wypiera się przed rodzicami, że zaprosił do siebie Andulę, w zabawnej skądinąd sekwencji w sypialni.

Inni nie są lepsi. Panowie wojskowi boją się kobiet. W trakcie balu nie mają odwagi za nimi pójść, dopóki się wystarczająco nie napiją. Z kolei konkurs piękności staje się dla facetów okazją do pooglądania młodych dziewczyn w samej bieliźnie. Nawet ojciec Mildy nie zawsze potrafi odpyskować żonie. Z drugiej strony są kobiety spragnione miłości, ale zarazem silniejsze i bardziej przebojowe od nieporadnych mężczyzn. To one przejmują inicjatywę na balu, zaczepiając facetów. Matka Mildy rządzi w domu, natomiast Jaruszka wydaje się mieć w sobie więcej męskości niż biologiczni panowie.

Ale Janda pokazuje także złośliwość i perfidię dziewczyn w krótkich spódniczkach. Pojawiające się zawsze grupą panny ,,bronią" Andulę przed jej narzeczonym, który domaga się pokazania zaginionego pierścionka. Sympatia widza nie stanie jednak po stronie dziewczyny, która zdradziła. Podobnie jest z przestrzeganiem jakiegoś umiaru seksualnego, bo bohaterki ,,Miłości" zabawiają się ile wlezie.

No właśnie - i tu jest pies pogrzebany. Spektakl Jandy całkiem miło i dobrze się ogląda. W niektórych sytuacjach pojawia się sporo komizmu (scena w sypialni rodziców, ,,podryw" Mildy), udaje się też w jakiś sposób pokazać dwuznaczność damsko-męskich relacji. Ale jest to wszystko niebywale powierzchowne. Przede wszystkim same postacie są płytkie psychologicznie. Andula jest tak naiwna, że aż irytująca. A co dla Jandy staje się motorem napędzającym świat (nie tylko sceniczny)? Seks. Opowieść gajowego o zwierzętach w czasie rui, walające się po scenie nadmuchiwane kondomy (to już przegięcie), zachodzenie ,,za kulisy" - wszystko to tworzy wizję świata, gdzie celem każdego jest zdobywanie kolejnych partnerów. A jeśli już zdarza się porządna Andula, to musi być łatwowierna do bólu.

Naprawdę nie ma półcieni? Albo uprawiasz seks z każdym, albo jesteś mnichem? Trochę to zaskakujące, zważywszy że Janda potrafiła pokazać chociażby w monodramie ,,Ucho, gardło, nóż" psychologiczną głębię i różne wymiary ludzkiego istnienia. W rezultacie warszawska ,,Miłość blondynki" staje się po prostu komedyjką pretendującą do moralitetu, w którym aktorzy i tak mają niewiele do grania. Szkoda zmarnowanych szans.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji