Artykuły

Odmóżdżający komiks

"Zbójcy" w reż. Michała Zadary w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Oto chłopcy bawią się w terror. Biegają, strzelają, wrzeszczą, coś mówią, ale rzadko dochodzi to w formie komunikatywnej do widza. Na scenie chaos, a na widowni znużenie i brak zainteresowania spektaklem. Po pierwszej przerwie część widzów opuściła teatr. Po drugiej znowu sporo osób wyszło, rezygnując z dalszego oglądania spektaklu. Tak wyglądają "Zbójcy" Friedricha Schillera w reżyserii Michała Zadary. Banał goni banał. Poza tym amatorstwo reżyserskie jest wręcz żenujące. A odbywa się to na najbardziej prestiżowej scenie, czyli w Teatrze Narodowym w Warszawie. Jak widać, jest to Teatr Narodowy już tylko z szyldu.

Napisana w 1781 roku debiutancka sztuka Schillera "Zbójcy" przyniosła młodemu autorowi rozgłos nie tyle ze względu na jakieś wielkie walory literacko-teatralne, ile na podjęty temat i problem oraz konsekwencje, jakie z tego powodu musiał ponieść sam autor, udając się nie z własnej woli na emigrację. To właśnie przyczyniło się do szybkiego określenia sztuki Schillera jako manifestu politycznego. "Zbójcy" stali się czołowym dramatem okresu "burzy i naporu" w osiemnastowiecznych Niemczech i symbolem sprzeciwu wobec niesprawiedliwości społecznej. Schiller tym dramatem przeciwstawiał się feudalnemu systemowi relacji między władzą a społeczeństwem.

Dwaj bracia

Widać tu fascynację Schillera twórczością Shakespeare'a, zwłaszcza "Królem Learem" i "Ryszardem III". W "Zbójcach", podobnie jak w "Królu Learze", występuje motyw skłóconych braci rywalizujących o względy ojca. Tak jak hrabia Gloucester w "Królu Learze", tak i bohater "Zbójców", hrabia Moor (Mariusz Bonaszewski), ma dwóch synów - Karola (Paweł Paprocki) i Franciszka (Przemysław Stippa). Franciszek zachłanny na majątek ojca snuje intrygę dotyczącą swego brata Karola, fałszuje list od niego i przedstawia go ojcu, co sprawia, że wydziedzicza on syna. A to z kolei doprowadza do założenia przez Karola bandy zbójców, której zostaje przywódcą.

Początkowo Karol, jeszcze jako student, pragnął zmienić świat, działać w imię pokrzywdzonych. Lecz teraz czyni zło dla zła. Nie ma żadnego programu pozytywnego, zresztą, nie zamierza niczego naprawiać. Jego banda stosuje przemoc, napada na bogatych mieszczan, szczególnie pastwi się nad biskupami Kościoła katolickiego, rabuje klasztory. Owa przemoc i agresja niemająca żadnego usprawiedliwienia prowadzi donikąd. Kiedy Karol w końcu porzuca zbójectwo i powracając do rodzinnego domu niczym syn marnotrawny, pragnie pojednać się z ojcem, bratem i narzeczoną Amalią (Wiktoria Gorodeckaja) jest już za późno. Brak oparcia w wartościach unicestwia rodzinę. Relacje między najbliższymi już wcześniej zamienione w piekło nie dają się wyprostować. Bo nie ma już na czym budować, zabrakło podstawowej wartości, fundamentu, z którego można by wyprowadzić jedność rodziny opartej na miłości. U Schillera wszystkie zdarzenia, cała akcja wpisana jest w tło historyczne. Aluzje do autentycznych osób, jak również obraz ówczesnej trudnej rzeczywistości Niemiec z końca XVIII wieku widzowie teatralni z miejsca odczytywali. Niektóre postaci Schillera mają swoje charakterologiczne (i nie tylko charakterologiczne) odniesienia do znanych i funkcjonujących publicznie osób historycznych.

Na scenie Teatru Narodowego akcja została przeniesiona z osiemnastego wieku do dzisiejszej rzeczywistości. Zupełnie bez sensu. Ojciec braci Moorów, hrabia Maksymilian Moor, jest bogatym właścicielem jakiejś współczesnej korporacji. Schillerowi zbójcy zaś są tu najzwyklejszymi bandziorami. Wypowiadane przez aktorów dialogi dotyczą przecież innej rzeczywistości aniżeli współczesna. Funkcjonowały inne systemy polityczno-społeczne i wynikające z nich problemy. W spektaklu Zadary wszystko to wyparowało. Ta współczesna rzeczywistość zderzona z tekstem oryginalnym po prostu "skrzeczy". Nie ma żadnego związku - ani myślowego, ani logicznego.

Na dnie

Michał Zadara kreuje siebie na buntownika sprzeciwiającego się niesprawiedliwości świata. Od razu trzeba powiedzieć, iż jest to papierowy buntownik. Sztuczny buntownik. Jego tzw. bunt jest wyspekulowany, obliczony na zrobienie kariery. I karierę zrobił, to prawda. W piorunującym tempie. Oczywiście przy walnej pomocy medialnego lobby. Z udzielanych w prasie wypowiedzi reżysera można by pomyśleć, że Zadara swoimi spektaklami wypełnia szlachetną misję teatru, że przeciwstawia się niesprawiedliwym systemom społeczno-politycznym, że bierze w obronę "maluczkich", że sięga po moralną wykładnię do samego źródła, czyli do Pisma Świętego. Ale to nieprawda.

Owa rzekoma krytyka jest krytyką a'rebours, krytyką niewyrządzającą najmniejszej krzywdy władzy, systemowi społecznemu. Wręcz przeciwnie. W sprytny sposób popiera system, a tym samym rządzące władze. Mając lewicowo-libertyńską postawę, lansuje "jedyny słuszny" i poprawny politycznie światopogląd, zgodnie z którym Kościół katolicki, księży, wiernych, symbolikę religijną itp., wszystko, co wiąże się z naszym Kościołem, przedstawia w świetle negatywnym, ośmieszającym, mającym za zadanie zniechęcić wiernych do kapłanów.

Dziś panuje wręcz jakaś schizofrenia niszczenia Kościoła katolickiego z ogromną zaciekłością. Ataki na świecie, w Europie, w Polsce są niezwykle brutalne. Jest to antykatolicki terroryzm medialny, kulturowy i prawny. I dodajmy, że ów proceder odbywa się za zgodą władzy. Jest to wręcz dyktat poprawności politycznej i tzw. tolerancji. Zadara, przenosząc akcję "Zbójców" do współczesnej rzeczywistości, sceną ataku na biskupa katolickiego wyraźnie popiera ten system. Ponadto niby przeciwstawia się establishmentowi, a sam jest już establishmentem.

Przedstawienie Zadary jest puste wewnętrznie, bez głębi, niczym odmóżdżający komiks. Także aktorsko spektakl przynosi spory zawód, choć grają w nim znani i dobrzy aktorzy. To wina reżysera. Jedyna rzecz, którą widz zapamiętuje, to maszyneria scenograficzna jeżdżąca w górę i w dół. Przedstawienie artystycznie nie do przyjęcia. I znowu mamy na Narodowej Scenie nikomu niepotrzebny spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji