Artykuły

Pojawiła się w końcu szansa na rewitalizację Starej Gazowni. Ożywienie poprzemysłowego terenu ma przynieść unijna dotacja na lata 2014-2020. Dzięki tym pieniądzom do Starej Gazowni być może ze swojej ciasnej siedziby przeniesie się Teatr Muzyczny.

O konieczności zagospodarowania terenów przy ul. Grobla mówi się od sześciu lat, odkąd miejska spółka Aquanet ogłosiła, że chce sprzedać należącą do niej Stację Filtrów.

Wtedy "Wyborcza" zorganizowała akcję "Nie sprzedawajcie Starej Gazowni". Zaproponowaliśmy, by nie sprzedawać budynku i na całym terenie urządzić nowoczesne centrum kultury. Pomysł był ciekawy, ale miasto nie miało pieniędzy na jego realizację. Teraz może się to zmienić dzięki unijnej dotacji na lata 2014-2020.

Wstępny pomysł

Na ostatniej komisji rewitalizacji urzędnicy z Biura Koordynacji Projektów (zajmuje się zdobywaniem funduszy) przedstawili plany związane z pozyskaniem pieniędzy z Unii na projekty rewitalizacyjne. Jednym z nich ma być remont Starej Gazowni i stworzenie tam centrum kulturalnego, w którym nową siedzibę miałby np. Teatr Muzyczny.

- To dopiero wstępny pomysł, bo cały czas czekamy na wytyczne ministerstwa, pod jakim kątem przygotowywać programy. Rewitalizację Starej Gazowni można wpisać i w ochronę zabytków, i w zagospodarowanie terenów poprzemysłowych. Za miesiąc, dwa będę mógł powiedzieć więcej. Wtedy też dyrektor teatru Przemysław Kieliszewski będzie wiedział, czy Hala Filtrów spełnia wymagania akustyczne - mówi Piotr Wiśniewski, dyrektor Biura Koordynacji Projektów.

Bylibyśmy szczęśliwi

Dlaczego to właśnie Teatr Muzyczny miałby opuścić swoją dotychczasową siedzibę przy ul. Niezłomnych 1? Powód jest prosty: od 40 lat wynajmuje pomieszczenia od Stowarzyszenia Ligi Obrony Kraju. Są też inne powody. - To zbyt mała, pudełkowa scena, która nie ma boków i tyłu, gdzie cała dekoracja wchodzi przez otwór wielkości podwójnych drzwi - tłumaczy dyr. Przemysław Kieliszewski. - Tak się nie da robić dobrego teatru musicalowego - mówi.

Wymogów musicalowej sceny nie spełnia też należący do Teatru Muzycznego budynek po dawnym kinie Olimpia, który jest obecnie wynajmowany. - Jest w strasznym stanie, w jego remont trzeba by włożyć 70-80 mln zł, w stosunku do stanu obecnego zyskalibyśmy może 20-30 dodatkowych miejsc, ale scena wciąż byłaby zbyt płytka - wylicza Kieliszewski. - Poza tym ten budynek nie jest dobrze odizolowany od sąsiedniej kamienicy i sąsiedzi wielokrotnie skarżyli się na hałas w czasie, kiedy funkcjonowała tam rewia - zdradza.

Co sądzi o pomyśle przeniesienia teatru do Starej Gazowni? - Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby to się udało, ale nawet jeśli miasto zdecyduje się pójść w tym kierunku, ta wizja ma szansę urzeczywistnić się za jakieś 6-8 lat - ocenia Kieliszewski. - To byłaby wspaniała lokalizacja pod warunkiem zrewitalizowania całej dzielnicy, zmiany układu komunikacyjnego, zapewnienia dojazdu autokarom - zastrzega.

Zmieszczą się też teatry alternatywne?

Jego zdaniem jednak Poznań na takie miejsce zasługuje. - Być może teatr mógłby tam mieć drugą, mniejszą scenę, która służyłaby innym zespołom? - zastanawia się Przemysław Kieliszewski.

Niewykluczone, że tak właśnie się stanie: tereny gazowni rozciągają się od ul. Kórnickiej po ul. Łazienną i mają 6 hektarów. W Hali Filtrów, która stanowi tylko część całego kompleksu, miałoby się znaleźć Centrum Kultury. - Pierwsze przymiarki pokazują, że w Hali Filtrów zmieści się scena główna Teatru, ale część funkcji trzeba będzie wyprowadzić na zewnątrz, np. dobudowując zaplecze. Z drugiej strony hala ma kilka kondygnacji. Są więc pomysły, by w piwnicy znalazła się scena dla teatrów alternatywnych - mówi Robert Kaźmierczak, dyrektor Wydziału Kultury.

- Resztę mogliby zająć np. studenci architektury z Politechniki, bo swego czasu mówiło się o ich przenosinach do gazowni. Wtedy powstałoby akademicko-kulturalne centrum, co zresztą zapisane jest w Programie dla Śródmieścia, czyli spisie 116 zadań, które do 2030 r. mają ożywić śródmieście - dodaje radny Mariusz Wiśniewski, szef komisji rewitalizacji.