Artykuły

Aktor w ostatniej roli

W Chicago zmarł RYSZARD KRZYŻANOWSKI. Czy pamięta się Go w Krakowie? Postać - tak, ale dokonania mniej lub wcale. Może nie był aktorem pierwszoplanowym, to inna sprawa, ale przykre jest, że w światku kolegów teatralnych trudno przypomnieć sobie jego udział w granych tu sztukach scenicznych.

Aktorstwo sceniczne jest zawodem ulotnym. Efektownym, ale chyba mało wdzięcznym. Po ludziach teatru pozostają albo suche wzmianki w almanachach historycznych, albo subiektywne impresje w drukowanych ocenach krytyków. Najwierniejsza, choć z czasem skłonna do idealizacji, jest pamięć widzów, świadków sukcesu idola, a więc również zawodna.

Gdzie tu miejsce na satysfakcję artystycznego spełnienia się aktora?

Być może w tym zjawisku upatrywać można częściowego wytłumaczenia faktu, że ludzie sceny coraz częściej przekazują siebie w innych dziedzinach sztuki i działalności - w piosenkarstwie, w pedagogice, w polityce, a zwłaszcza w pisarstwie. Nawet niekoniecznie w autobiograficznym pamiętnikarstwie i opisie kulis zawodowych, ale także w felietonistyce gazetowej i wydawnictwach książkowych o tematyce ogólnej.

Czy pamięta się w Krakowie Ryszarda Krzyżanowskiego? Postać - tak, ale dokonania mniej lub wcale. Może nie był aktorem pierwszoplanowym, to inna sprawa, ale przykre jest, że w światku kolegów teatralnych trudno przypomnieć sobie jego udział w granych tu sztukach scenicznych. To co prawda było dość dawno, ale nie przesadzajmy - w kilku sezonach Starego Teatru w latach 50. Krzyżanowski wystąpił (odnotujmy pobieżnie) w "Profesji pani Warren" Shawa obok Zofii Jaroszewskiej i w "Świętej Joannie" tego samego autora z Marią Kościałkowską, w słynnym "Hamlecie" z Leszkiem Herdegenem i w "Dzikiej kaczce" Ibsena w roli Szambelana.

Wyemigrował. Oderwał się od naszej rzeczywistości, także z przyczyn politycznych i od naszej sceny. Kontakty ograniczyły się tylko do grona "starej gwardii" krakowskiej i po latach dowiedzieliśmy się, że Ryszard Krzyżanowski stał się w chicagowskim środowisku teatralnym i kulturalnym bardzo popularną postacią - aczkolwiek zapewne także kontrowersyjną ze względu na gwałtownie wyrażane poglądy antysemickie. Z żoną, również aktorką, Barbarą Denys-Krzyżanowską byli parą nierzadko odwiedzającą stary kraj, w tym Kraków, z którym wiązały ich wspomnienia osobiste i zawodowe: wizyty Krzyżanowskich w Polsce miały zawsze charakter koleżeński i ciepłą aurę towarzyską.

Uhonorowany odznaczeniem "Zasłużony dla kultury polskiej" Krzyżanowski obchodził niedawno 75. urodziny i 55-lecie pracy artystycznej. Z tej okazji został szczególnie wyróżniony (jako drugi Polak po naszym papieżu) przez kapitułę samorządu miasta Nowe Brzesko, która przyznała mu Order św. Norberta wraz z tytułem "Zasłużony dla Małej Ojczyzny - ziemi hebdowsko-nowobrzeskiej", gdzie podczas okupacji hitlerowskiej - jako uczeń gimnazjum - Krzyżanowski występował w szkolnym teatrzyku i działał w tajnym harcerstwie.

Grał z powodzeniem w teatrach polonijnych, choć bardzo długo i ciężko chorował. Właśnie gdy wracał do domu po zabiegu dializy, najechał na niego przejeżdżający samochód - śmiertelnie. Oto i tragiczny finał sztuki bez reżysera i dekoracji z ostatnią rolą Ryszarda Krzyżanowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji