Artykuły

Zmarł Paweł Konic

Teatr Mały stał się za jego sprawą jednym z najważniejszych ośrodków kulturalnych w kraju. Kiedy stołeczne teatry przechodziły kryzys, w Małym kwitło życie dzięki zespołom ściągniętym z całego kraju. Zmarłego w piątek PAWŁA KONICA wspomina Roman Pawłowski.

Znany krytyk teatralny, wieloletni kierownik artystyczny Teatru Małego w Warszawie, a od 2004 roku szef Teatru TV, zmarł w nocy z czwartku na piątek w Warszawie. Miał 51 lat.

Wiedzieliśmy, że od kilku miesięcy walczy z ciężką chorobą. Na apel miesięcznika "Teatr" w całej teatralnej Polsce zbierano pieniądze na jego leczenie i rehabilitację. Cztery dni temu Białostocki Teatr Lalek zagrał na rzecz Pawła "Płaszcz" Gogola - opowieść o szarym petersburskim urzędniku, którego uśmiercają jego własne, głęboko ludzkie marzenia.

Niewielu krytyków mogłoby liczyć na podobną solidarność. Ale Paweł zapracował na nią całą swoją karierą. Jeszcze na studiach trafił do miesięcznika "Teatr", w którym przeszedł wszystkie stopnie od archiwisty do krytyka. Swoją publicystykę rozwinął później w "Dialogu", gdzie pisał m.in. o teatrze plastycznym. W połowie lat 90. sporym zaskoczeniem była wiadomość, że zdecydował się przejść na drugą stronę rampy i współtworzyć teatr. W 1994 roku został jednocześnie kierownikiem literackim Teatru im. Jaracza w Łodzi i doradcą literackim Teatru Małego w Warszawie, impresaryjnej sceny podległej Teatrowi Narodowemu. Mały stał się wkrótce za jego sprawą jednym z najważniejszych ośrodków kulturalnych w kraju. Paweł sprowadzał do Warszawy spektakle alternatywnych grup i repertuarowych teatrów, awangardę i współczesną dramaturgię. Kiedy stołeczne teatry przechodziły kryzys, w Małym kwitło życie dzięki zespołom ściągniętym z całego kraju. W ciągu dziesięciu lat odbyło się tam ponad 1200 imprez, od przedstawień po dyskusje literackie i koncerty jazzowe. Kilkakrotnie stawaliśmy w obronie Teatru Małego, któremu groziła likwidacja. Udawało się do chwili, kiedy Paweł sam uznał, że jego misja dobiega końca.

W styczniu 2004 roku przyjął propozycję kierowania Teatrem Telewizji. Chciał angażować wybitnych reżyserów teatralnych młodej generacji, myślał o rejestrowaniu najlepszych przedstawień z polskich teatrów i o nowych cyklach - Teatrze Faktu i Klasyce Żywej. Kilka dni temu Dwójka pokazała jeden z zamówionych przez niego spektakli - "Padnij" z Teatru Wybrzeże. Następnych Paweł już nie zobaczy.

Umarł na początku sezonu, kiedy nie ma czasu na śmierć. Kalendarz puchnie od terminów: w Gdańsku premiera "Wałęsy", w Wałbrzychu "Iwona, księżniczka Burgunda", za chwilę "Ksiądz Marek" w Starym, potem "Peer Gynt" w Montowni. Jedno z zaproszeń na te premiery nie będzie potwierdzone.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji