Artykuły

Songi Kurta Weilla

Józef Opalski przygotował z zespołem Teatru Śląskiego spektakl złożony z songów Kurta Weilla, a zatytułowany nieco prowokacyjnie - "Sexualne zło". To spektakl wiele mówiący o kondycji naszej epoki. Złośliwi dodają, że seksualnej. Opalski broni się twierdzeniem, że seksualna kondycja epoki to jej kondycja społeczna i ludzka.

Józef Opalski jest szerokiej publiczności znany jako organizator Festiwalu Mrożkowskiego i dyrektor ubiegłorocznego Europejskiego Miesiąca Kultury w Krakowie. Jest wykładowcą w PWST i UJ, reżyserem i muzykologiem.

Kiedy w "Piccolo di Milano" zobaczył przedstawienie Gio-gio Strehlera "Ja, Bertolt Brecht" z Milvą i Tino Carraro, zachwycił się śpiewającą Weilla Teresą Stratas i otrzymał w darze od Tadeusza Łomnickiego płytę z songami "Wie lange noch?", dążył do scenicznego, udramatyzowanego pokazania twórczości Weilia.

"Sexualne zło" w Malarni Teatru Śląskiego to druga wersja - po krakowskiej, w której brali udział Jan Peszek i Bożena Zawiślak - spektaklu opartego na znanych (np. z "Opery za trzy grosze" Brechta) i nieznanych songach Kurta Weilla (1900-1950), wszechstronnego muzyka, do dziś uważanego za ojca amerykańskiego musicalu.

W Katowicach przestrzeń sceniczną "Sexualnego zła" tworzy przede wszystkim niezwykły nastrój Malarni - dawnej wielkiej sali Loży Masońskiej, którą Marek Braun zaaranżował jako estradkę kabaretową. W jej głębi przygrywa zespół muzyczny. Wokół estrady, przy stolikach, rozsiedli się aktorzy-goście. Ciemnoskóry boy podaje ogień palaczom. Czasami błysną kolorowe żarówki, mydlane bańki rozprysną się, nim opadną w dół. Klimat tancbudy i estradowego kiczu niszczy jednak niepokojąca muzyka i wstrząsająca wymowa songów.

W tym spektaklu, którego dramaturgia oparta jest jedynie na muzyce Weiila i tekstach Andersena, Brechta, Fernaya, Feuchtwangera, Gasabarra, Hehringa oraz Nasha występuje sześcioro aktorów. Joanna Budniok-Machera, Ewa Leśniak, Krystyna Wiśniewska-Sławik, Jerzy Głybin, Wiesław Sławik i Piotr Warszawski zachwycają swą interpretacją songów. Wielka to zasługa także Andrzeja Marko, który czuwał nad ich przygotowaniem wokalnym oraz Henryka Konwińskiego, który - jak głosi program - "songi wbił aktorom w ciało". Powstał spektakl, który trzeba koniecznie zobaczyć!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji