Artykuły

Bydgoszcz. Powieść Mniszkówny na scenie Polskiego

Zespół Teatru Polskiego pod wodzą reżysera Wojciecha Farugi pracuje nad własną adaptacją "Trędowatej" Heleny Mniszkówny. Premiera w środę, 7 maja.

Akcja powieści rozgrywa się na terenach Galicji sprzed pierwszej wojny światowej. Głównym tematem jest miłość głównych bohaterów - Stefanii Rudeckiej i Waldemara Michorowskiego. Na przeszkodzie ich uczuciu stoją jednak społeczne konwenanse - ona jest zubożałą szlachcianką i pracuje jako guwernantka, on wywodzi się z magnaterii.

Realizatorzy postanowili w warstwie wizualnej nie uwspółcześniać najsłynniejszego polskiego melodramatu. - Przestrzeń będzie wręcz operowa, a aktorów ubierzemy w stroje z epoki. Będą halki, gorsety, retro bielizna, a zamiast suwaków - haftki - tłumaczyła autorka scenografii i kostiumów, Agata Skwarczyńska.

Reżyser zdecydował się więc pozostawić czas i miejsce akcji bez zmian. Jednak razem z dramaturgiem Pawłem Sztarbowskim pozwolili sobie na kilka zmian w fabule. - Różnice klasowe nie są dziś tak czytelne, jak kiedyś. Dlatego - żeby uwiarygodnić tę historię - wybraliśmy inne rozwiązanie, które nadal w naszej kulturze jest mało akceptowalne. Stefania będzie znacznie starsza od Waldemara. Miłość starszej kobiety do młodszego mężczyzny wbrew pozorom wciąż budzi społeczny sprzeciw, a jest to sytuacja bliższa widzom - przekonywał Sztarbowski.

Wspólnie zdecydowali się także z Rity i hrabiego Trestki, którzy na kartach powieści ledwo co mają się ku sobie, zrobić nieszczęśliwe małżeństwo. Rozbudowali także poboczne wątki postaci i wprowadzili nowe, np. przybysza z niższych sfer, którego zagra Piotr Stramowski.

W parę głównych bohaterów wcielą się 48-letnia Małgorzata Witkowska i - gościnnie - Piotr Domalewski, który jest od niej o 17 lat młodszy. - Przez lata konwenanse się zmieniały, a ludzie zostają tacy sami - zachowują się i czują to samo. Dlatego nie uważam "Trędowatej" za powieść nieaktualną, nie nadającą się do teatralnej adaptacji. Mój bohater zakochuje się w wartościowej kobiecie, ona go interesuje, a nie społeczne przyzwolenie - mówi o swojej postaci Domalewski.

Widzów zaskoczy także muzyczna warstwa spektaklu, za która odpowiada Joanna Halszka Sokołowska. Będzie łączyć klasyczne brzmienia z tymi przetworzonymi elektronicznie. - Waldemar zaśpiewa pieśń Chopina "Precz z moich oczu", będziemy mieli także własnego walca, którego motyw będzie powtarzać się w sztuce - opowiada Sztarbowski.

Powieść Mniszkówny została niegdyś zmiażdżona przez krytykę i uznana za romansidło dla kucharek. - My natomiast chcieliśmy się zabawić tym kiczem i melodramtem. Sprawić, żeby ta historia miłosna - choć ujęta w ramy pewnej konwencji - mogła dziś poruszyć widza - mówią realizatorzy.

Premiera w środę, 7 maja o godz. 19 na dużej scenie Teatru Polskiego (al. Mickiewicza 2) w Bydgoszczy. Bilety kosztują 50 zł. Kolejne spektakle - 8 i 9 maja o tej samej porze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji