Artykuły

Warszawa. Jutro premiera "Rewizora" w Powszechnym

Przyjazd Chlestakowa obnaża wszystko, co w ludziach złe. Aktualność pokazanych przez Gogola typów jest przerażająca - mówi reżyser Igor Gorzkowski, który w Teatrze Powszechnym wystawia "Rewizora". Premiera w piątek 21 marca.

Chociaż akcję komediowej sztuki przeniesiono z XIX-wiecznej Rosji na współczesną polską prowincję, historia pozostaje ta sama: notable pewnej mieściny biorą przypadkowego urzędniczynę Chlestakowa za przedstawiciela najwyższej władzy mającego przybyć do nich incognito na kontrolę. Ten niewiele się trudząc, wciela się w przypisaną mu rolę: wyciąga rękę po łapówki, nadstawia ucha na donosy i pochlebstwa z ust miejscowej elity. Wszyscy mają tu coś na sumieniu, więc nawet za cenę śmieszności gotowi są na wiele, byleby się tylko tytułowemu rewizorowi przypodobać.

W swojej inscenizacji Gorzkowski stara się udowodnić, że oglądając "Rewizora", wciąż zmuszeni jesteśmy śmiać się z samych siebie. Piętrząc absurdy biurokracji i władzy deprawującej ludzi, Mikołaj Gogol demaskuje konformizm, hipokryzję oraz inne grzechy, które nie zmieniły się mimo upływu czasu. - Pokazuje życiowe postawy i ułomności, które były i zawsze będą - mówi Andrzej Mastalerz wcielający się w fałszywego rewizora. Zdaniem aktora Chlestakow jest postacią bardzo dobrze funkcjonującą we wszystkich czasach, dzisiaj szczególnie. - To człowiek z plasteliny, nie przestrzega żadnych zasad. Trudno mu oczywiście odmówić uroku, błyskotliwości i inteligencji, natomiast suma summarum nie jest to zbyt pozytywna postać - ocenia Mastalerz. Znajdujący się w finansowych tarapatach Chlestakow bez skrupułów wykorzystuje gościnność marzącego o awansie Horodniczego (w tej roli Mariusz Benoit), zaleca się na zmianę do jego żony Anny (Joanna Żółkowska) i córki Marii. Pannę na wydaniu gra Joanna Osyda. - Maria próbuje, może nawet w wyrachowany sposób, zapanować nad swoją przyszłością. Dodaliśmy jej trochę cynizmu, butności. Chcieliśmy, żeby nie była taką lukrową postacią, naiwniutką dziewczyną - opisuje bohaterkę Osyda.

Twórcy zderzają klasyczny tekst ze współczesną przestrzenią, a przede wszystkim współczesnym kostiumem. W oczy rzucają się stroje przypominającej przaśne z dzisiejszej perspektywy czasy transformacji ustrojowej. Joanna Osyda pojawia się pojawia się na scenie w wyrazistych kreacjach, m.in. w krótkiej, obcisłej sukience z dużym dekoltem. - Kostiumy są charakterystyczne i dość odważne. Gdyby ktoś zobaczył nas w nich w innych okolicznościach, mógłby pomyśleć, że mamy bardzo zły gust. Na tym też polega zabawa w kreowanie małomiasteczkowego świata - tłumaczy Osyda. - Oczywiście im dalej, tym bardziej widzimy, że ta prowincja to niekoniecznie pojęcie geograficzne, lecz odnosi się raczej do tego, co bohaterowie mają w swoich głowach - podsumowuje Gorzkowski.

Reżyser porównuje pracę nad "Rewizorem" z doświadczeniem operowym. - Trzeba się schować za autorem i naprawdę słuchać, jak to jest napisane - opowiada. Zadanie reżysera polega więc na odpowiednim wypełnieniu partytury dramaturgicznej. Gorzkowski sięgnął po tłumaczenie Juliana Tuwima, dokonując jedynie drobnych uaktualnień. - Do rady miejskiej czy też bandy rządzącej miasteczkiem wprowadziliśmy parytet żeński. Dyrektorem szkoły jest u nas Chłopowa. Gra ją Eliza Borowska, z którą zawsze chciałem pracować -przyznaje reżyser, który z częścią zespołu aktorskiego Powszechnego spotkał się już przed rokiem podczas realizacji "Wariata i zakonnicy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji