Warszawa. Trzy dekady Bajora na płycie
Michał Bajor zaczął karierę 30 lat temu, w 1973 roku w Opolu, piosenką "Siemionowna", ale mając niespełna 16 lat, co przypomina, by go owa rocznica zbytnio nie postarzała. Zatem dwa lata temu przygotował recital "Michał Bajor 30/30 - największe przeboje". Teraz z owego spektaklu w teatrze Buffo Agencja MTJ wydała dwupłytowy album z 23 piosenkami z owych trzech dekad.
Są piosenki dawne - z repertuaru Brela, jak "Flamandowie", "Nie opuszczaj mnie", i "Ja wbity w kąt" Aznavoura, i "Ogrzej mnie", i "Nie chcę więcej", i "Naszych matek maleńkie mieszkanka", i są późniejsze - z płyt "Uczucia", "Kocham jutro" oraz "Twarze w lustrach", by tylko przebój "Moja miłość największa" przywołać. I jest "A kto ciebie wierzbino", jedyna piosenka, do której Bajor sam w młodości napisał muzykę, bo ta poetka była patronką jego liceum. I jest "Edith", kolaż piosenek Piaf z polskim tekstem Andrzeja Ozgi... I szalona brawurowa interpretacja wiersza "Pali się" Brzechwy z muzyką Janusza Stokłosy, zamykająca tę ponad 90-minutową edycję.
Fani aktora, śledzący jego karierę i nagrania, mogą dzięki tym dwóm płytom porównać nowe wersje z dawnymi - wszak niektóre piosenki nagrał już 19 lat temu na płycie również live, powstałej w krakowskim Teatrze STU, mogą też zobaczyć, jak zmienił się jego sposób śpiewania, czego przykładem oszczędne korzystanie z wibrata. A do tego słuchamy, jak i podczas recitali, uroczej konferansjerki - z lekka autoironicznej, z lekka zabawnej, w której Michał Bajor snuje opowieść o tych 30 latach.
Największe przeboje Michała Bajora to zarazem zestaw zwyczajnie pięknych, ze świetnymi tekstami (głównie Wojciech Młynarski jako tłumacz i autor) piosenek, o które obecnie jakże coraz trudniej. Słuchajmy zatem aktora, który swój talent oddał piosence...
