Artykuły

Piękny trujący kwiat

Za dwa tygodnie poznańscy tancerze przedstawią w Opolu "Carmen", czyli fascynujący spektakl ba­letowy.

W 1973 roku Conrad Drzewie­cki założył Polski Teatr Tańca Balet Poznański. Nazwa jest, jak widać, przydługa i niełatwa do zapamiętania, ale twórca tej sce­ny - znakomity przed laty tan­cerz a potem wybitny choreograf - chciał w niej wyrazić całą formułę artystyczną i ideową organizowanego przez siebie zespołu.

Powiedział o tym patetycznie tak: "Polski - bo polskim móz­giem stworzony i tańczą w nim tylko polscy tancerze. "Teatr" - bo nie tylko uroda gestu się liczy, ale przede wszystkim głęb­sze ideowe przesłanie. "Tańca" - bo łamiąc kanony klasycznego repertuaru, posługuje się techniką tańca współczesnego, przez co tworzy formy sceniczne frapujące widownię swą odmiennością".

Przekładając słowa mistrza na nieco prostszy język można po­wiedzieć, iż najważniejszym założeniem programowym Conrada Drzewieckiego przy tworzeniu nowego zespołu stało się dążenie do budowania w jego teatrze spektakli na zasadzie zgodności i harmonii muzyki, tańca i oprawy plastycznej.

Mniejsza zresztą o nazwę czy o interpretację założeń programowo-artystycznych Polskiego Tea­tru Tańca Baletu Poznańskiego. Najważniejsze, iż w krótkim czasie - dzięki swoim rewelacyj­nym, mistrzowskim widowiskom - stał się on znany nie tylko w kraju, ale i za granicą. Największy rozgłos przyniosły mu takie inscenizacje jak: "Adagio na smyczki i organy", "Odwieczne pieśni", "Cudowny mandaryn", "Stabat Mater", "Krzesany", "Yesterday", "Faust goes rock", "In­ni", "Święto wiosny".

Poznański balet podczas swoich licznych zagranicznych podróży artystycznych odniósł wiele sukcesów, między innymi we Włoszech, Francji, Niemczech, Szwecji, Au­strii, Izraelu, gdzie prezentował świetne - nowatorskie, często wręcz awangardowe, a jednocześnie czytelne dla wszystkich -- realizacje do muzyki Chopina, Moniuszki, Pendereckiego, Serockiego, Kilara, Góreckiego, Strawińskiego... Spotykał się z aplauzem publiczności wychowanej na róż­norodnych tradycjach kulturo­wych, publiczności o bardzo róż­nym stosunku emocjonalnym i es­tetycznym do dzieła sztuki.

W 1988 roku ponadsześćdziesięcioletni Conrad Drzewiecki prze­kazał swoją scenę Ewie Wycichowskiej - znakomitej tancerce, słynnej primabalerinie, która od tamtej pory kontynuuje dzieło mis­trza. W ubiegłym roku Polski Teatr Tańca Balet Poznański miał swoje dwudziestolecie istnienia. Również w ubiegłym roku Ewa Wycichowska - nie tylko już primabalerina, ale od jakiegoś czasu także choreograf i dyrektor - obchodziła jubileusz 25-lecia swojej pracy artystycznej.

Najnowszą realizacją poznańskiego baletu jest "Carmen". Ta inscenizacja wzrusza i fas­cynuje publiczność. Nad tym spektaklem rozpływa ją się w zachwycie krytycy.

"Carmen" w interpretacji Pol­skiego Teatru Tańca będzie mia­ła okazję zobaczyć za dwa tygodnie również opolska publiczność.

Najpierw była nowela Prospe­ra Merimee, znanego francuskie­go pisarza z ubiegłego wieku.

Jej treść to - rozgrywająca się w Hiszpanii - historia szalonej, obłąkańczej miłości młodego mążczyzny do pięknej Carmen, która po krótkim zauroczeniu, ponad szał krótkotrwałych uniesień miłosnych ceni sobie wolność i nie­zależność.

Jest to opowieść o tym, że dla kobiety mężczyzna z zazdrości może zabić innego mężczyznę i całkowicie zrujnować własne ży­cie. Tak, jak to uczynił don Jo­se - główny bohater noweli - nie wahający się zamordować rywali, zdezerterować z wojska, przystąpić do bandy przemytni­ków, zyskując złą sławę groźne­go bandyty.

Jest to wreszcie opowieść o tym, że wyrosła z miłości zazdrość może pchnąć kochanka nawet do zamordowania kochanki. Tak jak nie waha się tego zrobić z Carmen don Jose, który skazany zo­staje za to na śmierć. Ale ta kolej rzeczy była nieunikniona, od­kąd don Jose po raz pierwszy zobaczył Carmen.

Oto jak o tym napisał w swo­im liryku wybitny hiszpański poeta Federico Garcia Lorca:

"Gotów byłbym umrzeć

dla twego ciemnego kraju,

Mario del Carmen.

Gotów byłbym, umrzeć

dla twych oczu, gdzie nie ma

nikogo,

kiedy kładę palce na klawiszach

twych niewysłowionych ust.

(...) Gotów byłbym umrzeć

dla twych piersi drżących

i dla głębokich czerni

twego gładkiego ciała (...)

Dla don Josego - mężczyzny zaślepionego miłością - Carmen była jak piękny, a jednocześnie trujący kwiat. Gdy raz go tylko powąchał, już się od niego nie oderwał. Aż do śmierci Carmen. Aż do chwili, kiedy on sam zła­mał ten kwiat.

Potem - a więc po noweli Prospera Marimee - była opera "Carmen" Georgesa Bizeta, fran­cuskiego wybitnego kompozytora z ubiegłego stulecia. Dzieło, któ­re po premierze zrobiło kom­pletną klapę, by następnie - i aż do dziś - święcić tryumfy na wielu scenach świata.

Później jeszcze - całkiem współcześnie - rosyjski kompozytor Rodion Szczedrin napisał na muzycznych motywach opery "Car­men" Bizeta piękną baletową suitę dla swojej żony, światowej sławy primabaleriny - Mai Plisieckiej.

Całkiem zaś niedawno - przy końcu listopada ubiegłego roku - Polski Teatr Tańca Balet Poznański dał premierowe przedstawie­nie "Carmen". Przygotował go cały zespół ludzi, spośród których trzeba wymienić znakomitego Je­rzego Makarowskiego, autora choreografii, inscenizacji i libretta (opracowanego na motywach no­weli P. Merimee). Warto dodać, iż poznańska "Carmen" jest pierwszą realizacją przygotowaną przez niego w Polsce po 12 latach nie­obecności w kraju. Przez ten czas pracował on z najbardziej liczą­cymi się scenami baletowymi w Europie. Obecnie kieruje baletem w niemieckim "Theater Dort­mund".

27 lutego w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu - "Carmen" w inscenizacji poznańskich artystów. Mistrzowsko wykonane przedstawienie baletowe o pięk­nej hiszpańskiej Carmen i o sza­lonej do niej i tragicznej miłości don Jose.

O uniesieniach, zazdrości i zbrodni. O Carmen - dziewczynie jak piękny, trujący kwiat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji