Teatralny spisek Lecha Raczaka
- To mój prywatny egzorcyzm - wyznaje Lech Raczak, reżyser spektaklu "Spisek smoleński", którego premiera odbyła się w środę w Klubie Pod Minogą. Kolejne spektakle - we wtorek i w środę o godz. 20.
Tytuł spektaklu nawiązuje do tragicznych wydarzeń sprzed czterech lat - katastrofy prezydenckiego samolotu lecącego do Smoleńska i ogólnonarodowej debaty, która toczy się od tego czasu. Na pokładzie rządowego Tu-154 razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim w kwietniu 2010 r. zginęło 96 osób.
- Każdy z nas pamięta pewnie tamten 10 kwietnia, tamten poranek, kolejne nadchodzące informacje i ogólną traumę - wspominał Raczak podczas konferencji prasowej poprzedzającej premierę. I opowiadał, jak rodził się pomysł na spektakl O narodowej katastrofie, która w pewien sposób wciąż trwa.
- Ten tekst ma źródło w skrajnej złości, w mojej na ten temat obsesji - wyznał. - Trudno mi było znieść ten moment, gdy klęska i tragedia zaczęły się przeradzać w polowanie z nagonką, a słowa zaczęły przypominać szczekanie gończych psów - wspomina Raczak.
- Żeby się z tej traumy wyzwolić, zacząłem pisać, ale po roku odłożyłem tekst do szuflady. Kiedy jednak zobaczyłem w Sejmie Antoniego Macierewicza z puszką i pękającą parówką, włączyłem ponownie komputer - zapamiętał reżyser.
Jego zdaniem Smoleńsk będzie się nam już zawsze kojarzył z żegnaniem się z tym światem, ze znikaniem we mgle.
Spektakl Lecha Raczaka opowiada o grupie wolontariuszy "demonstracji krzyżowych", wyznawcach "religii smoleńskiej" i zawiedzionych, nawiedzonych artystach. Zawiązują oni Tajną Trupę Teatralną IV Rzeczypospolitej i to oni w konspiracji tworzą na oczach widzów spektakl o Smoleńsku. W intencji twórców nie mity smoleńskie mają być treścią spektaklu, a ludzkie postawy, uczucia, poglądy i ich źródła.
Na scenie zobaczymy Haliną Chmielarz, Małgorzatę Walas-Anto-niello, Wojciecha Siedleckiego, Janusza Stolarskiego i Pawła Stachowczyka. Muzykę napisał Paweł Paluch, kostiumy zaprojektowała Ewa Tetlak.
"Spisek smoleński" to pierwszy spektakl w ramach projektu Trzeci Teatr, który jest trzecią próbą (po Teatrze Ósmego Dnia i Grupie Sekta) stworzenia przez Lecha Raczaka autorskiego studium teatralnego. - Dzięki tej premierze pod koniec życia mogę się zająć tym, co pochłaniało mnie za młodu - teatrem alternatywnym, a nie dramatycznym - opowiadał reżyser dziennikarzom.
W ramach projektu Trzeci Teatr w ciągu najbliższych trzech lat zobaczymy też pięć innych spektakli. Grupa założona przez Lecha Raczaka dostała na ten czas od miasta dofinansowanie w wysokości 800 tys. zł.
- Każdą z premier, którą przygotujemy, pokażemy w innym miejscu: nie szukamy żadnej siedziby, bo chcemy być przedsięwzięciem, które przekształca miasto w teatr - opowiada Lech Raczak.
Po środowej premierze "Spisku smoleńskiego" spektakl zobaczymy także we wtorek i w środę. Bilety w cenie 25 zł można kupować w CIM.