Artykuły

Sens wieku zarazy

Nasz spektakl nazywa się "Koniec wieku", gdyż chcieliśmy poddać refleksji mijające stulecie. Usiłowa­liśmy zastanowić się, czy mijające stulecie było wiekiem zarazy, która każdego zmusza do ostatecznych wyborów i ponoszenia za nie konsek­wencji - mówi reżyser przedstawie­nia Janusz Opryński.

Już w piątek zobaczymy przedstawie­nie przedpremierowe, a w sobotę od­będzie się premiera spektaklu przygo­towanego przez Teatr Provisorium i Kompanię Teatr. W przedstawieniu grają Jacek Brzeziński, Witold Mazur­kiewicz, Jan Szamryk, Jarosław Tomica, Michał Zgiet. Kostiumy, maski i maszynerię sceniczną zaprojektował Tomasz Bułhak.

- Wnieśliśmy do pracy nad spekta­klem inspirowanym sławną powieścią Alberta Camusa "Dżuma" bardzo róż­ne doświadczenia teatralne. Mamy na­dzieję, że nasze spotkanie zaowocuje jakąś nową jakością. Tym bardziej, że pracowało nam się bardzo dobrze - mó­wi Janusz Opryński o spektaklu, który zobaczymy w Centrum Kultury.

Janusz Opryński podkreśla, że zrobie­nie przedstawienia na motywach "Dżumy" było jego marzeniem. Cieszy się, że pracował na tekstem Camusa dopie­ro teraz, gdy nie sposób zbyt łatwo od­nosić go do sytuacji politycznej. I nie będzie on mógł być odczytany jak "Dżu­ma" Kazimierza Brauna, którą wielu wi­dzów potraktowało jako bezpośrednią reakcję na stan wojenny, a nie okrutną "przypowieść o przestrzeni zła".

- Kiedy gorączkowo szukałem na pół­ce z książkami inspiracji do nowego przedstawienia, mój wzrok zatrzymał się na "Dżumie". Zrozumiałem, że za­wsze interesował mnie ten typ literatu­ry i refleksji o człowieku - bez uprosz­czeń, banalnych konotacji i zbyt po­spiesznych rozwiązań - mówi Janusz Opryński. Szef Provisorium podkreśla, że Camus, podobnie jak Dostojewski, był dla jego teatru bardzo ważnym pun­ktem odniesienia, a "Człowiek zbunto­wany" książką kultową dla całego po­kolenia. Identyfikowało się ono również z postawą Camusa, która pokazywała, że można jednak było uniknąć flirtów z totalitaryzmem. - Albert Camus miał ten typ odwagi, która pozwalała bezli­tośnie stawiać pytania ostateczne, pyta­nia najważniejsze.

Janusz Opryński nie ukrywa obaw: - Zbyt wiele osób identyfikuje się z tym tekstem, ma jego własną wizję. Łatwo nie sprostać tym oczekiwaniom. Poczu­łem jednak, że stać nas na ryzyko i spró­bowaliśmy się zmierzyć na scenie z tym nieśmiertelnym, pełnym niezwykłej go­rączki tekstem. Podstawowym tropem interpretacyjnym stał się dla twórców przedstawienia sławny esej Camusa "Mit Syzyfa".

- Próbujemy wyobrazić sobie szczę­śliwego Syzyfa. Nie mamiąc zbyt prostym optymizmem, chcemy znaleźć sens w jego codziennych cierpieniach, codziennej wspinaczce pod górę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji