Artykuły

Baśń o zazdrości

Premiera w Teatrze im. Jaracza

Interesująco pomyślane i ładnie poprowadzone przedstawienie, choć w części drugiej momentami nużące. Bogdan Hussakowski rozgrywa "Opowieść zimową" - jeden z ostatnich utworów Szekspira - na podeście ustawionym wzdłuż widowni Sceny Kameralnej Teatru im. Jaracza Dekoracji niemalże nie ma, kostiumy lekko stylizowane,choć w gruncie rzeczy współczesne.

Oglądamy coś w rodzaju baśni o zazdrości, w sam raz na długie, zimowe wieczory. Król Sycylii Leontes (udana, powściągliwa rola Dariusza Siatkowskiego) zaprosił na swój dwór przyjaciela z dzieciństwa, króla Czech Polikstnesa (Bronisław Wrocławski). Rychło budzi się w nim jednak bezpodstawna zazdrość, którą sam w sobie podsyca. Chce otruć gościa, a gdy ten ostrzeżony ucieka, wtrąca żonę do więzienia i nie uznaje urodzonej tam córeczki. Każe rzucić niemowlę na żer dzikich zwierząt, zaś Hermionę stawia przed sądem. Kamila Sammler pięknie operując głosem w przejmującej mowie broni swojego honoru, Lejontes nie wierzy jednak nawet orzeczeniu delfickiej wyroczni. I wtedy dopiero przegląda na oczy, gdy gniew Apolla zabiera mu syna. Za późno - nie żyje chłopiec, nie żyje Hermiona, Antygonus (Zbigniew Józefowicz, który grał już tę rolę przed laty na scenie Teatru Nowego) zostawił królewską córeczkę gdzieś na czeskich pustyniach.

Stary szlachcic ginie pożarty przez niedźwiedzia, sowicie wyposażone maleństwo - jak to w baśniach bywa - znajdują natomiast poczciwi pasterze. Mija lat szesnaście, co obwieszcza ustrojony niby starzejąca się dama Czas (Bohdjan Wróblewski). Perdita (Dorota Kiełkowicz) wyrosła na śliczną dziewczynę, kocha się w niej Floryzel (Zbigniew Szreder), syn Poliksenesa. Miłosny wątek przeplatają sceny plebejskie, pełne rubasznego humoru, w których dobrze zapisują się w pamięci Stary i Miody Pasterz (Jan Hencz i Andrzej Mastalerz), jarmarczny oszust Autolikus hałaśliwie grany przez Mariusza Jakusa, jak i wszyscy odtwórcy mniej znaczących ról. Pysznym pomysłem jest pasterski balet z przytroczonymi do wykonawców kukłami, po niezwykle prosto poprowadzonej pierwszej części spektaklu, tego sielankowego szczęścia jest wszelako odrobinę za wiele.

Oto jednak Poliksenes odkrył, że jego syn kocha się w pasterce. Grozi mu wydziedziczeniem, a gdy młodzi uciekają - oczywiście na Sycylię, iżby sztuka mogła się zakończyć rusza za nimi w pościg. Tu dokonuje się coś, co współcześnie nazywamy happy endem. Dzielna Paulina (Barbara Marszałek), jedyna osoba na dworze, która śmiała przeciwstawiać się szaleństwu władcy, ukryła ocaloną Hermionę w swoim domu. Ukazuje ją jako posąg ożywający na oczach podstarzanego męża, a że już wcześniej odkryło królewskie pochodzenie Perdity, ślub połączy także młodą parę. I tylko Leontes, samotny na opustoszałej scenie, zapyta bezradnie, co właściwie zaszło w tej przepaści czasu, który rozdzielił go z żoną, córką i ze światem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji