Artykuły

Gdańsk. Protest Andrzeja Pawłowskiego w sprawie konkursu w Wybrzeżu

Andrzej Pawłowski, kolejny uczestnik konkursu na stanowisko dyrektora Teatru Wybrzeże, protestuje w liście otwartym do Marszałka Województwa Pomorskiego Jana Kozłowskiego.

Szanowny Panie,

Z dużą przykrością i niepokojem przeczytałem Pańską odpowiedź z dn. 20.10.2005 na mój protest, dotyczący sposobu przeprowadzania "konkursu" na dyrektora Teatru Wybrzeże, skierowany do Pana, w nie moim prywatnym przecież, ale społecznym interesie respektowania stanowionych praw i zasad dobrych obyczajów.

Obawiam się, że nie docenia Pan powagi sytuacji i poważnych prawnych nadużyć, które temu konkursowi towarzyszyły. Tego nie da się zamazać w sposób, w który był Pan łaskaw jednym zdaniem( cytuję: "przedstawione zarzuty są bezzasadne") nierzeczowo i wymijająco odpowiedzieć.

Ja przedstawiłem dotąd istotne argumenty związane z łamaniem prawa w przebiegu "konkursowej procedury" :

1. nieuszanowanie zasady bezstronności i obiektywizmu członka powołanej komisji konkursowej - co reguluje prawo a mianowicie Rozporządzenie Ministra Kultury w sprawie organizacji i trybu przeprowadzania konkursu na stanowisko dyrektora instytucji kultury z dn.30.06.2004 (§ 4.4.), do którego wszyscy powinniśmy się stosować (chodzi tu o wypowiedzi w gazecie p. Ciechowicza, które cytowałem w moim poprzednim piśmie z dnia 15.10.2005),

2. nieusunięcie p. Ciechowicza ze składu komisji przez organizatora konkursu - złamanie §4.5. przywołanego Rozporządzenia,

3. udział choćby jednego stronniczego jurora dezawuuje pracę całej komisji, ponieważ jurorzy porozumiewają się między sobą i wzajemnie wpływają na swoje oceny,

4. mijanie się z prawdą w wypowiedziach prasowych przewodniczącego komisji , co wykazałem w poprzednim piśmie ( sprawa "długich rozmów" czy też "nieprzedstawienia spraw finansowych"),

5. obraźliwe wypowiadanie się o kandydatach i takież ich traktowanie(co także opisałem),

6. nazbyt lekkie traktowanie publicznych środków - dotacji dla teatru przez de facto zaniechanie procedury uczciwego otwartego konkursu w celu, poddanego społecznej kontroli, wyłonienia najlepszego przyszłego dysponenta tych społecznych pieniędzy (tj. odpowiedzialnego dyrektora) (przecież już w wypadku kwoty kilku tysięcy Euro należy ogłosić jawny publiczny przetarg, a tu idzie o kilka milionów złotych).

Oczekuję rzeczowej odpowiedzi na wszystkie przedstawione zastrzeżenia.

Dziś dodam do tego jeszcze złamanie regulaminu tegoż konkursu (regulaminu sporządzonego i przedstawionego członkom jury - a dlaczego nie kandydatom także? - a następnie złamanego przez organizatora ).

Regulamin ten przewidywał w wypadku, gdyby żaden z kandydatów nie uzyskał w I turze głosowania większości głosów jurorów, kolejną turę głosowań nad kandydaturami dwóch osób, które uzyskały największą ilość głosów. Otóż druga tura głosowań po prostu się nie odbyła (!), mimo, iż tak nakazywał regulamin konkursu i mimo, iż w pierwszej turze wyłoniono dwóch kandydatów, na których członkowie komisji oddali swe głosy. Postępowanie wbrew regulaminowi jest kolejnym naruszeniem prawa.

A także nieprzedstawienie opinii prawników w odpowiedzi na zgłoszone przez uczestników konkursu protesty dotyczące jego przebiegu i to mimo zapewnień p. Kosakowskiego w gazecie Dz. Bałtycki z 19.10.05: "Wpłynęły protesty, w tej chwili przygotowujemy odpowiedź. Prawnicy zastanawiają się i analizują pisma obu kandydatów. Mam nadzieję, że odpowiedź będzie gotowa jeszcze w tym tygodniu. Trudno mówić jaka. Najpierw będą musieli się z nią zapoznać sami adresaci". Do dziś nie otrzymałem opinii prawników.

Przykrość sprawiło mi lekceważenie zasad prawa, a niepokój wzbudza we mnie łatwość jego naruszania i nieliczenie się z wypowiadanymi słowami a przecież wszyscy chcielibyśmy żyć w kraju praworządnym, nieprawdaż?

I aby jasno powiedzieć, że nie chodzi mi o własne interesy - oświadczam, że po wyjściu ze spotkania z komisją konkursową dnia 10.10.2005, po 20 minutach nieistotnej rozmowy, w której prawie nikogo nie interesowały tak naprawdę ani moje plany artystyczne, ani moje pomysły na uzdrowienie sytuacji finansowej teatru, podjąłem decyzję o nieubieganiu się o dyrekcję tego teatru - tak przez "władzę" traktowanego. Przecież to wszystko było tak żałośnie niepoważne i tak "grubymi nićmi szyte". Protest swój złożyłem w imieniu wszystkich kandydatów, bo wszyscy zostali "nabrani".

Złożyłem protest w imię poszanowania i przestrzegania prawa i dobrych obyczajów, w obronie godności ludzi, którzy w konkursie uczciwie brali udział. Obronie godności ludzi teatru, do czego zobowiązuje mnie Statut ZASP i moje przekonania. Wnosiłem o unieważnienie i powtórzenie konkursu z nową komisją, aby pomóc Państwu wywikłać się z tej dwuznacznej sytuacji, w której, jak wówczas zakładałem, przez kolejne niedopatrzenia wszyscy się znaleźliśmy. Niestety Pańska odpowiedź ( a właściwie jej nonszalancki brak) inaczej naświetla całą sytuację.

Złożyłem także protest, aby uczynić z przebiegu tego konkursu precedens, który nie pozwoli w przyszłości na podobne traktowanie sposobu powoływania dyrektorów teatrów. Bo teatr to naprawdę ważna instytucja życia społecznego i kulturalnego, a nie przedmiot rozgrywania niejasnych spraw. I teatr to nie jakiś tam zakład produkcyjno-urzędniczy, ale artystyczne narzędzie zmieniania świata na lepsze w poszanowaniu humanistycznych i społecznych wartości. I dlatego właśnie w teatrze i wokół teatru szczególnie dbać należy o poszanowanie tych wartości. Mam nadzieję, że był to ostatni w naszym kraju taki konkurs, w którym o tym zapomnianoa mój protest ma się do tego przyczynić.

W dalszym ciągu, ponieważ Pańska odpowiedź nie odniosła się, niestety, do meritum sprawy, podtrzymuję wszystkie moje zarzuty i postawione wnioski.

I uprzejmie proszę, szczególnie z racji zajmowanego przez Pana stanowiska marszałka sejmiku, o poważne traktowanie całej sprawy, tym bardziej, iż to odpowiedzialne stanowisko ma służyć strzeżeniu prawa, a nie władaniu ponad prawem ( i raz jeszcze pozwolę sobie przypomnieć o postulatach Platformy Obywatelskiej dotyczących zasad współżycia społecznego, które w kampanii wyborczej wielokrotnie były przywoływane).

Cieszę się bardzo, że w wyborczą niedzielę 23 października, już po uznaniu "konkursu na dyrektora za nierozstrzygnięty", Teatr Wybrzeże uzyskał status teatru narodowego i obietnicę państwowej pomocy finansowej. I gratuluję, że tegoż dnia został Pan odznaczony przez Ministra Kultury orderem zasługi dla sztuki i kultury. To cieszy i zobowiązuje.

Podtrzymując mój protest w całej rozciągłości, uprzejmie proszę o podjęcie zdecydowanych działań przywracających godność ludziom, prawu i kulturze.

Wnoszę o unieważnienie dotychczasowego "konkursu", powtórzenie go zgodnie z obowiązującym prawem oraz przeproszenie jego dotychczasowych uczestników za liczne nieprawidłowości.

Myślę, że leży to w naszym wspólnym publicznym interesie i interesie kultury narodowej.

Z poważaniem

Andrzej Pawłowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji