Artykuły

Nowy świat obrazów

Wideo na scenie jest dziś nowością, która szokuje, ale to medium pchając nas w XXI wiek, stanowi szansę dla teatru. W ten sposób mówią Jolanta Lothe i Piotr Lachman - współtwórcy pierwszego w Polsce, jeśli nie na świecie, przekazu teatralnego, w którym media wizualne "kreują" wraz z aktorami.

Trzeba ściślej ująć skomplikowany sposób niego istnienia, mojej, naszej ontologii. Ja w imieniu autora, autor w moim imieniu. Czy sztuka w naszym imieniu, czy swoim własnym? I pod jaką presją? - pyta tytułowa bohaterka ze sztuki "Gwiazda" Helmuta Kajzara.

Odpowiedzi na te pytania nie jest już w stanie dać tradycyjny spektakl teatralny z pudełkową sceną, umowną czwartą ścianą i małym realizmem. Spektakl zatytułowany "Akt - orka", którego prapremiera odbyła się na małej scenie Teatru Powszechnego w Warszawie dwa lata temu i drugi, będący kontynuacją ideologiczną poprzedniego pt. "Kajzar Fragmenty" są próbą walki z dyktaturą sensu łopatologicznego, jaki panoszy się we współczesnym, polskim teatrze Są próbą zbudowania spektaklu teatralnego z udziałem aktora i sprzętu wideo jako integralnych składników niemal równorzędnych partnerów. Aparatura ta pcha nas w XXI wiek, ale zarazem pozwala widzowi i aktorowi wrócić do źródeł teatru, kultury, pozwala dotknąć i rozpoznać archetypy ludzkiej działalności artystycznej.

"Telewizja, media wizualne kontynuują mitologię obrazów starego Egiptu, gdzie istniały one na prawach rzeczy, gdzie były źródłem i gwarantem życia pozagrobowego. Obrazy były odżywką zmarłych, chleb piwo, drób, mięso, jarzyny namiastki z rąk żywych, wykonane przez malarzy opłaconych przez krewnych tych, którzy odeszli przed nimi do krainy cieni kolorowych (...)" pisze Piotr Lachmann, autor eseju publikowanego w programie do przedstawienia ,,Kajzar - Fragmenty", a za razem reżyser i aranżer obu wymienionych spektakli w których aktorką, gwiazdą, medium i wykonawczynią jest Jolanta Lothe.

Spektakle te składające hołd nieżyjącemu Helmutowi Kajzarowi dramaturgowi i reżyserowi idą tropem jego myśli filozofa i teoretyka teatru zarazem, poszukującego sensów gry aktorskiej, sensu istnienia aktora na scenie, sensu istnienia teatru i aktora wśród mass mediów, wreszcie sensu istnienia ludzkiego. Dlatego forma zaproponowana przez Lachmanna i Lothe, wspierająca kajzarowskie pytania i próby odpowiedzi idealnie do tych treści przylega.

Oto w niewielkiej ciemnej salce rozbłyskują kolorowometaliczne monitory telewizyjne. Na nich przesuwa się i zwielokrotnia, olbrzymieje jeden obraz Wreszcie rozrośnięty do maksymalnych rozmiarów wypływa z nich Ukazuje się na scenie. Jest żywą aktorką, która będzie z nami, będzie do nas mowie, rozważać sensy istnienia, przezywać ból, rozpacz, lęki, bunty razem z nami, ale jednocześnie będzie rozmawia

z twarzami na monitorach będzie przesuwać taśmę kasety wideo, by przypomnieć sobie tamte role, tamte twarze, będzie kłócić się ze zdaniami i pozami, które wypowiedziała i zagrała dawniej. Będzie utrwalać w nas, widzach, swój wizerunek obecny, lecz też wróci z nami do źródeł teatru, zaprowadzi na stopnie greckiego theatrum, by pomóc zrozumieć więź z dawnym teatrem-świątynią, więź przodków z ich potomkami, odklei ze swej twarzy maskę symbol utrwalenie siebie, ale zarazem symbol wiecznej więzi aktorów, więzi ludzi. Odkryje przed nami jedność czasu i równocześnie zniszczy go, odkrywając czasy zamknięte w filmowych obrazach, będące wraz teraźniejszością i przeszłością.

"Gwiazdę" - mówi Piotr Lachmann - można uznać za jedną z pierwszych na świecie manifestacji kierunku post-awangardy, za przekorną próbę pogodzenia banału z wysoką świadomością estetyczną, subtelnej formy i kiczu, przekazu popularnego z przekazem zaadresowanym do wtajemniczonych. Kto zna historię teatru światowego dotrze bez trudu do odniesień mitycznych, do ukrytych pod blichtrem współczesnego mitu gwiazdy filmowej, najstarszych form teatralnych, którym obca była specjalizacja gatunkowa.

Te słowa odnoszą się do idei dramatów Helmuta Kajzara. Działania aktorki Jolanty Lothe i reżysera Piotra Lachmanna są pójściem tropem wyznaczonym przez autora "Gwiazdy". Jedność żywej aktorki z jej zwielokrotnionym obrazem pokazywanym na monitorach są fizycznym wcieleniem treści sztuk Kajzara. Nie tylko bowiem fragmenty sztuki "Gwiazda" znalazły się w omawianych wyżej spektaklach. Stąd tytuł drugiego przedstawienia "Kajzar - Fragmenty", budowanego podobną techniką: żywego aktora i aparatury wideo. Z tego połączenia powstały dwa fascynujące spektakle, spektakle-happeningi, w kolejnych powtórzeniach dające każdorazowo inne jakościowo przedstawienie, niosące inną wartość, gdyż powiązane z wrażliwością ludzi je oglądających, z ich doświadczeniem teatralnym, z ich doświadczeniem człowieczym.

Powstałe przedstawienia krytycy określili znanym sobie słowem - monodram. Ale zarówno sama aktorka, biorąca w nich udział jak i publiczność, której udało się owe spektakle zobaczyć są dalecy od posługiwania się tym stereotypowym określeniem. Narodził się bowiem przekaz teatralny pierwszy w Polsce, jeśli nie na świecie, który posługując się techniką wideo i żywym aktorem jest nową, dotychczas nieznaną i niezbadaną jeszcze możliwością estetyczną teatru. Teatru, który by stać się nośnym i zrozumiałym dla człowieka obcującego z fantastyczną techniką przełomu wieków, musi pójść w swych artystycznych poszukiwaniach dalej niż coraz bardziej kostyczna i archaiczna forma klasycznego teatru.

Pewnie dlatego z racji oryginalności poszukiwań i braku podobnych w polskim teatrze twórcy "Akt-orki" i "Kajzar - Fragmenty" mają trudności z dotarciem do szerszej widowni.

Teatr Piotra Lachmanna i Jolanty Lothe "proponujący własny świat obrazów, kompromitujący stereotyp pseudo-kultury wizualnej, z którymi ludzie przychodzą do teatru, które wyznaczają ich pole widzenia (ograniczone do pola ekranu telewizyjnego), uczestniczy w (...) zmaganiu się o inne widzenie."

Trzeba pochylić się nad tym widzeniem, dać się poprowadzić w głąb obrazów i znaczeń, a gdy przekroczy się tę magiczną granicę, otwiera się przed nami piękno, o którym nawet nie myśleliśmy, że istnieje.

Wideo jest szansą teatru - mówi Jolanta Lothe i Piotr Lachmann. I nie zrażeni trudnościami i ludzką niechęcią do nowości, przygotowują się już do kolejnego wideo-teatralnego przedsięwzięcia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji