Artykuły

Laureat z lamusa

Jako dramatopisarz Harold Pinter jest już passé. Literacką Nagrodę Nobla dostał głównie za atakowanie polityki Stanów Zjednoczonych - pisze Rafał Węgrzyniak w Ozonie.

Skandalu nie było. Literackiego Nobla otrzymał twórca mniej kontrowersyjny niż wielu poprzednich laureatów i raczej znany Europejczykom, choć głównie tym, którzy uczęszczali do teatru w latach 60. Sztuki Pintera są nadal obecne w repertuarach światowych scen, jednak od dawna nie przyciągają uwagi młodszych reżyserów.

W Polsce przetłumaczono 12 dramatów z blisko 30, jakie napisał. Pierwszy przekład "Urodzin Stanleya" ukazał się w 1960 r. na łamach "Dialogu", który publikował także kolejne utwory Anglika. Na polskie sceny Pinter wprowadzony został dwa lata później. W Teatrze Współczesnym w Warszawie w ramach wieczoru jednoaktówek Józef Kondrat i Mieczysław Czechowicz zagrali "Samoobsługę" w reżyserii Jerzego Kreczmara. Historię najemnego zabójcy, który chciał poznać swego mocodawcę i jego motywy, szybko zdjęto z afisza. W roku 1966 Kreczmar wystawił "Urodziny Stanleya" w Teatrze Kameralnym z Wiesławem Michnikowskim w tytułowej roli.

Dramaty angielskiego autora grano u nas bez przekonania i większego rezonansu. "Ilekroć oglądałem w polskich teatrach sztuki Pintera - przyznał się w 1968 reżyser Helmut Kajzar - zupełnie nie rozumiałem ich sensu. Dziwiłem się nielogiczności akcji, bezcelowym dialogom, ich abstrakcyjności". Jego zdaniem "unosiła się nad tymi przedstawieniami mgiełka pseudointelektualnego wtajemniczenia, półzachwytów, nie dość jawnych westchnień, asekuranckich komplementów".

W następnych latach twórczość przyszłego noblisty interpretowali reżyserzy klasy Erwina Axera, Jerzego Grzegorzewskiego i Zygmunta Hübnera, lecz nie powstało w polskim teatrze ani jedno w pełni udane przedstawienie dramatu Pintera. Nie pojawił się też egzegeta propagujący jego twórczość, jak Antoni Libera utwory Becketta.

Ostatnie sztuki ("Przyjęcie", "Światło księżyca", "Z prochu powstałeś" i "Rocznica") nie doczekały się w ogóle wystawień w Polsce. Nic dziwnego, są to teksty manieryczne i wręcz trywialne, gdy autor usiłuje demaskować establishment reprezentowany przez członków ekskluzywnego klubu lub bywalców restauracji.

Stary gniewny

75-letni Pinter wzbudza obecnie emocje jako działacz polityczny. To zabawne, bo w przeszłości zdecydowanie odrzucał takie postawy. "Strzeżcie się pisarza, który podsuwa wam swe zaangażowanie do przyjęcia, który nie pozostawia wam żadnych wątpliwości co do swojej wartości, użyteczności, altruizmu, który deklaruje, że ma serce we właściwym miejscu, i pilnuje tego, aby widziano je w całej okazałości, pulsujące".

W latach 80. dramaturg krytykował neokonserwatyzm i liberalizm Margaret Thatcher i Ronalda Reagana. Po wybuchu pierwszej wojny w Zatoce Perskiej napisał satyryczną miniaturę "The New World Order" i wiersz "Football amerykański" złożony ze skatologicznych metafor i chrześcijańskich modlitw dziękczynnych. Potępił interwencję NATO w Kosowie, kwestionował zasadność procesu Slobodana Miloszevicia przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze. Zbrodniarzami i terrorystami są dla niego George W. Bush i Tony Blair. Odrzucił nawet zaproszenie do Polski z powodu wysłania przez nas wojsk do Iraku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji