Romans jak z kreskówki
"Cyrulik sewilski" w reż. Natalii Babińskiej w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Jest filmowo, w disneyowskim stylu. Obrazy jak z wycinanek, rysunków, do tego teatr cieni i efektowna gra kolorów.
Czerwony, żółty i niebieski w sztuce i architekturze są jak kanon barw - tu zabrzmiały koncertowo. Zagrało także to, co daje ich łączenie - biel i czerń. Stylowe XVIII-wieczne ubiory, sceneria okazały się wdzięcznym tematem do plastycznych wariacji. Jest widowiskowo i relaksująco (uznanie za scenografię Diany Marszałek, kostiumy Julii Skrzyneckiej, światło Macieja Igielskiego).
(...) Reżyser Natalia Babińska opowiedziała ich historię z pomysłem i humorem, odsłaniając sytuacje niczym precyzyjne filmowe kadry. Dodała postaciom cienie (w osobach tancerzy), znalazła miejsce na balet (autor go nie zaplanował), a deszczowa scenka (choreografia Jakub Lewandowski) ma wyjątkową urodę.
W tak zbudowany świat wpisani zostali soliści. W postać hrabiego Almavivy wcielił się Leonardo Ferrando (urodzony w Urugwaju, występuje w Europie), stylowo interpretując tenorową partię. Figaro Tomasza Raka (związany min. z Teatrem Muzycznym) z aktorską swadą, melodyjnie i z humorem prowadzi przez przypadki obrotnego golibrody. Rozyna ma mocne wejście arią "Una voce poco fa..." i niezawodna, o wielkim głosie Bernadetta Grabias doskonale to wykorzystuje. Jej bohaterka nie jest zakochanym dziewczątkiem, a raczej kobietą, która wie, dokąd zmierza. Zabawną i atrakcyjną wokalnie postać jej opiekuna, doktora Bartolo, nakreślił Grzegorz Szostak. Tych, dla których "Cyrulik sewilski" to nade wszystko "La calunnia", czyli aria o plotce (kwintesencja kompozytorskich zabiegów), nie zawiódł Aleksander Teliga. W roli pokojówki Berty popisała się Patrycja Krzeszowska.
Postacie efektownie wprowadza brzmiący ze sceny klawesyn, śpiewa i sprawdza się aktorsko chór męski, a orkiestra pod batutą Eraldo Salmieriego towarzyszy rozgrywkom, starając się dostosować do jakości głosów, zachować ton właściwego dziełu muzycznego humoru.
***
Całość w Expressie Ilustrowanym.