Artykuły

Komik - samotny pingwin na krze

"Depresja komika" w reż. Michała Walczaka Teatru Polonia i Teatru Montownia w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Śmiać się z czyjegoś nieszczęścia to mało zabawne zajęcie, wyjątkiem jest "Depresja komika", spektakl Michała Walczaka.

Premiera w Teatrze Polonia Krystyny Jandy zakończyła się owacją na stojąco i przerywana była salwami śmiechu. Śmiech to oczyszczający i zaraźliwy, ale jak się z pewnością okaże, nie każdemu będzie do śmiechu.

Michał Walczak to jeden z najciekawszych młodych dramatopisarzy. "Piaskownica" - jego debiut dramaturgicznym -okrzyknięta wydarzeniem, trafiła do repertuaru wielu teatrów. "Kac" był odważną próbą dialogu z "Weselem" Wyspiańskiego, a "Podróż do wnętrza pokoju" - współczesnym nawiązaniem do Różewiczowskiej "Kartoteki".

"Depresja komika" to okazja do spojrzenia z dystansem - uśmiechem, ale i goryczą - na świat współczesnego artysty. Spojrzenie odważne, nieschlebiające świętościom. I ryzykowne, bo ponad podziałami.

Walczak sugeruje,że takim samym prawom publicznej oceny podlegają komicy, jak i politycy, a niektórzy wręcz mogliby zamienić się rolami. Na scenie słyszymy o miałkości dzisiejszych kabaretów, o rozbieżności między ambicjami artystów a realiami życia. O depresji, którą przynieśli nam Czesi, a także o Misiu Genderowcu, który obudził się ze snu zimowego. Autor kpi z poszukiwań "prawdziwych Polaków", "jedynie słusznych patriotów" i proponuje powołanie Związku Prawicowych Komików Polskich.

Ten spektakl to popis aktorski duetu Rafał Rutkowski i Adam Woronowicz.

Rutkowski, jeden z filarów teatru Montownia, specjalista od one-man show, tu w roli komika pokazał poruszający rys dramatyczny, skrywany pod maską śmiechu.

Objawieniem jest natomiast Adam Woronowicz. Aktor charyzmatyczny, który zasłynął z ról świętych i męczenników, potem udowodnił, że potrafi być przekonujący jako twardy i bezwzględny ubek oraz nieśmiały, pełen kompleksów kochanek. Wcielając się w postać psychoanalityka, przełamał kolejną granicę. Terapeuta Woronowicza ma w sobie niespotykany u tego aktora luz showmana (znakomity pastisz reżysera reklam) i autoironię. Można powiedzieć, że hasło "Wolność jest w nas" przeniósł w życie artysty, który starając się być wolnym, czuje się często - jak w jednej ze scen spektaklu - samotnym pingwinem na krze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji