Artykuły

Rok w kulturze jeszcze raz

Festiwal Malta spędzony w hamaku, Transatlantyk z Yoko Ono i Ethno Port do Zamku - mijający rok 2013 w poznańskiej kulturze był na pewno nietuzinkowy - piszą Marta Kaźmierska i Tomasz Janas w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Festiwale - podobnie jak w poprzednich latach - zalały nas niczym rwąca rzeka już w środku lata. Nikt w Poznaniu nie miał prawa narzekać na nudę. Oby tak zostało.

Na początku czerwca podczas szóstej edycji Ethno Portu na parkingu przed CK Zamek "wyrosła" trawa, na której można było posłuchać darmowych koncertów. To była jedna z najlepszych edycji w historii tego festiwalu, a nowe miejsce sprawdziło się znakomicie. Trwający zaledwie trzy dni (od 7 do 9 czerwca) Ethno Port pokazał też, że ul. Św. Marcin naprawdę może przyciągać tłumy, jeśli tylko znajdzie się powód, albo chociaż pretekst, by zaprosić tutaj publiczność.

Muzyka świata na ulicy

Podczas Ethno Portu nie brakowało ani tych ważnych powodów, ani publiczności. Muzyka świata niesie ważne przesianie - dotyczące tolerancji, dialogu, otwartości na inne kultury. Kiedy owo przesłanie głoszą artyści pochodzący z takich krajów jak Mali, Iran, Turcja czy Bośnia, nabiera ono zupełnie nowych znaczeń.

Festiwal warto było odwiedzić także dla samych doznań muzycznych: udało się w tym roku zaprosić twórców, których muzyka dosłownie czarowała. Tak było m.in. podczas występu duetu Kayhan Kalhor - Erdal Erzincan. Spotkanie kurdyjskiego muzyka grającego na smyczkowym instrumencie kemencze i tureckiego artysty grającego na lutni saz zaowocowało muzyką medytacyjną, pełną nastroju, niemal mistyczną.

Malta w ogrodzie

Trawa przed zamkiem była zwiastunem innego zielonego szaleństwa, które ogarnęło miasto dwa tygodnie później - 24 czerwca. Rozpoczął się festiwal Malta, który w tym roku trwał prawie miesiąc. Jego serce biło tym razem na placu Wolności, gdzie stanął Generator Malta - festiwalowe miasteczko, onieśmielające trochę nazwą, ale jednocześnie przyciągające swoją otwartą formułą. Twórcy festiwalu zaprosili mieszkańców na sesje porannej gimnastyki i do wspólnego stołu w cieniu ustawionych na placu drzewek, dzieci - na darmowe warsztaty, a widzów i przechodniów - na przedstawienia, koncerty i miejskie odpoczywanie w hamakach. Na placu Wolności - podobnie jak w kilku innych dzielnicach miasta - stanęły ogródki zbudowane przez poznaniaków z sadzonek, europalet i doniczek zrobionych z reklamowych banerów. Wokół doniczkowego pospolitego ruszenia zaczęła się zawiązywać niezwykła, sąsiedzka więź. Jeden z ogródków podczas festiwalu odwiedziły ze swoimi filmami reżyserki Agnieszka Holland i Dorota Kędzierzawska.

Tegoroczna Malta nie zapomniała rzecz jasna o swoich teatralnych korzeniach: w Sali Wielkiej CK Zamek publiczność obejrzała "The Four Seasons Restaurant" Romeo Castelluciego: niezwykłe plastyczne widowisko grupy Societas Raffaello Sanzio, z apokaliptycznym przesłaniem. Wydarzeniem był też spektakl "Ceglorz" Teatru Ósmego Dnia zagrany na terenie zakładów Cegielskiego - znaczący powrót Ósemek do estetyki spektakularnych teatralnych widowisk z jeżdżącymi machinami i publicznością krążącą wokół. Tegoroczna Malta to także świetne przedstawienie "Marketplace 76" Needcompany czy prezentacja projektów cyklu "Wielkopolska: Rewolucje", w ramach którego znani twórcy tworzą sztukę (spektakle, koncerty, akcje społeczne...) z mieszkańcami małych wielkopolskich miejscowości. Kuratorka Rewolucji - Agata Siwiak - kilka tygodni temu została nominowana do Paszportów "Polityki".

Największym muzycznym wydarzeniem Malty okazał się koncert pionierów światowej elektroniki - legendarnego zespołu Kraftwerk. Wielkim zaskoczeniem było odwołanie - ze względów bezpieczeństwa i w ostatniej chwili - koncertu zespołu Atoms For Peace.

Animator w cieniu

Równolegle z trwającą na dobre Maltą 10 lipca rozpoczął się festiwal Animator. Jego widownia obejrzała m.in. filmy nagrodzone w Annecy we Francji - na najważniejszym festiwalu filmów animowanych na świecie. Były też projekcje animacji rosyjskiej, pokazy wartościowych filmów dla dzieci, czy retrospektywy mistrzów (m.in. Franciszki i Stefana Themersonów). Słowem - wielkie i niesztampowe kino dla każdego.

Tegoroczny Animator upłynął w cieniu ciężkiej choroby twórcy i dyrektora festiwalu - Wojciecha Juszczaka, dyrektora artystycznego Estrady Poznańskiej. Zmarł 31 lipca, niespełna dwa tygodnie po zakończeniu festiwalu.

To właśnie jego pamięci poświęcona była tegoroczna odsłona innego festiwalu - Madę In Chicago. W jego organizację Wojciech Juszczak wkładał przez lata całe swoje serce i ogromną wiedzę. To dzięki niemu, choć już bez niego, w listopadzie zagrali w Poznaniu znani muzycy z wietrznego miasta - m.in. Roscoe Mitchell, Nicole Mitchell czy Harrison Bankhead. Wybrzmiała tu muzyka inspirowana tradycją afrykańską i azjatycką, był jazz niemal kontemplacyjny, muzyka z kręgu free, ale także dynamiczny funk i soul.

A wszystko to pod hasłem "Tribute to Wojtek Juszczak".

Transatlantyk z Yoko Ono

Niezaprzeczalną gwiazdą Międzynarodowego Festiwalu Filmu i Muzyki Transatlantyk (trwał od 2 do 8 sierpnia) była Yoko Óno. Dama światowej awangardy pojawiła się w Poznaniu u boku Thurstona Moore'a - wokalisty i gitarzysty Sonic Youth. Ich wspólny koncert w auli UAM trwał niewiele ponad godzinę.

Jeśli ktoś spodziewał się sentymentalnych reminiscencji czy twórczości retro, srodze się zawiódł. Należało raczej oczekiwać muzyki w rodzaju tej, która znalazła się na ubiegłorocznej wspólnej płycie dwojga artystów "yokokimthurston" (nagranej, zgodnie z tytułem, jeszcze z Kim Gordon): płyty wypełnionej formalnymi eksperymentami, z pogranicza awangardy czy swobodnej improwizacji.

A co tegoroczny Transatlantyk zaoferował kinomanom? Jak zwykle przegląd filmów z najważniejszych festiwali świata (w tym filmy z Sundance), kino niemieckie i skandynawskie, znakomite dokumenty czy pokazy z cyklu Kina Kulinarnego (seanse połączone z wykwintną kolacją).

Co na Transatlantyku niezmiennie najważniejsze - to dobór tematyczny filmów. Zróżnicowanych, skłaniających do myślenia i rozmów. Będących przysłowiowym kijem wsadzonym w mrowisko.

Scena nie tylko dla dzieci

Ważnymi wydarzeniami ostatnich miesięcy były jubileusze: 90-lecie Teatru Nowego (w który czterdzieści lat temu "nowe życie" tchnęła po wojnie Izabella Cywińska), czterdziestolecie Polskiego Teatru Tańca czy dwudzieste urodziny Teatru Strefa Ciszy.

W mijającym roku otwarto też Scenę Wspólną przy szkole Łejery. To pierwsza w Polsce prawdziwa scena działająca przy publicznej szkole. Swoje spektakle pokazują tu od nowego sezonu nie tylko dzieci z Łejerów. Dom dla swoich prezentacji znalazło tu także Centrum Sztuki Dziecka. To ważne, bo dzięki CSD Poznań może się poszczycić takimi wydarzeniami jak Biennale Sztuki dla Dziecka (jego tegoroczna odsłona odbyła się w czerwcu) czy Międzynarodowy Festiwal Filmów Młodego Widza Ale Kino! - powracający ze świetnym programem w grudniu każdego roku.

Na zdjęciu: "The Four Seasons Restaurant" w reż. Romeo Castelluciego, Societas Raffaello Sanzio

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji