Artykuły

Czekając na stolicę (kultury). Hity i kity w 2013 roku

Nowy Capitol może przywoływać najlepsze skojarzenia z Broadwayem. Tęsknimy już za mistrzami malarstwa i kulturalną galerią w Renomie. Ale były też skandale i niezrealizowane obietnice - najważniejsze kulturalne wydarzenia mijającego roku przypominają Agata Saraczyńska i Rafał Zieliński w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Hity

Wyremontowany Teatr Capitol

Pod dwuletniej przebudowie otworzono nową siedzibę głównej muzycznej sceny Wrocławia [na zdjęciu]. Projekt krakowskiego biura architektonicznego KKM Kozień oczarował mieszkańców i fachowców. Zarówno nawiązująca do przedwojennego wyglądu gmachu elewacja z piaskowca, jak i szykowny neon i wnętrze w stylu art deco, przywołujące na myśl Amerykę lat 20. i najlepsze sceny Broadwayu.

Brawa należą się wszystkim zaangażowanym w projekt przebudowy Teatru Muzycznego. Począwszy od autora pomysłu, czyli dyrektora Capitolu Konrada Imieli, przez projektantów, którzy ze smakiem połączyli nowoczesność z dawnym, przedwojennym klimatem tego miejsca, po budowlańców, którzy w terminie oddali budynek pełen nowatorskich rozwiązań. Wisienką na torcie była wrześniowa premiera "Mistrza i Małgorzaty", świetne widowisko, na które do tej pory trudno jest zdobyć bilety. Nowe miejsce, nowa jakość.

Wystawy mistrzów malarstwa

Przez ponad trzy miesiące jak magnes do wrocławskiego Muzeum Narodowego widzów przyciągały nazwiska Cranacha, El Greco, Velazqueza, Tycjana i Picassa. Ich pojedyncze obrazy pokazane zostały na szeroko reklamowanej wystawie kolekcji zgromadzonej przez hiszpańskie konsorcjum bankowe. Ekspozycja "Kolekcji Santander" odniosła oczekiwany sukces, obejrzały ją tysiące widzów, którzy przy okazji oglądania dzieł powszechnie rozpoznawalnych mistrzów mogli poznać także mało u nas znaną sztukę Hiszpanii.

Więcej kontrowersji wzbudził pokaz arcydzieł malarstwa flamandzkiego - "Rodzina Brueghlów". Tę komercyjną wystawę "Małych mistrzów" sprowadziła do Pałacu Królewskiego nowa ekipa Galerii Miejskiej. Jednych oburzała wysoka cena biletów, inni przekonywali, że za podobne pieniądze zwiedza się wystawy na całym świecie. Ostatecznie dzieła Brueghlów, ich pociotków, a także jeden obraz Hieronima Boscha oglądały tłumy. Część z nich umiejętnie wykorzystała promocje, bilety rodzinne czy grupowe. Organizatorzy uznali, że osiągnęli sukces, a wystawy opłaca się sprowadzać. Już przygotowują kolejne, na których zobaczymy dzieła Goi, Dalego i Picassa czy też Modiglianiego.

15. Biennale Sztuki WRO

Sztuka tworzona z wykorzystaniem najnowszych technologii nie jest już we Wrocławiu atrakcją dla nielicznych osób odwiedzających jedynie salony wystawiennicze. Organizatorzy tegorocznego WRO przygotowanego pod hasłem "Pioneering Values" po raz kolejny pokazali, że nie zamierzają kroczyć raz wyznaczonymi ścieżkami i poszukują wciąż nowych rozwiązań.

W tym roku na festiwalową kulminację w maju zaproponowali nie tylko projekcje, pokazy audiowizualne, spotkania i sympozjum, ale także wystawy w 11 lokalizacjach. Jedna z nich okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę - prezentację instalacji multimedialnych w Centrum Handlowym "Renoma" odwiedziło niemal sto tysięcy osób. Galeria handlowa stała się galerią sztuki, a odwiedzający ją mieli okazję bezpośredniego kontaktu z interaktywnymi dziełami.

Glen Hansard w synagodze

Kiedyś uliczny muzyk, dziś laureat Oscara za piosenkę "Falling Slowly" z filmu "Once". Przyjechał do Wrocławia z dwunastoosobowym składem i w Synagodze pod Białym Bocianem zagrał koncert, który zapisał się w muzycznych kronikach miasta. Były energia, zabawa, doskonałe solówki, chwile wzruszenia i polskie piosenki: jeden z muzyków Glena ma polskie korzenie i na występie irlandzkiej gwiazdy sala nuciła "Płonie ognisko" i "Serce w plecaku". Prawie czterogodzinny koncert skończył się wejściem grających między ludzi i wspólnymi śpiewami. Aż szkoda, że obejrzało to tylko kilkaset osób... Nadal brak nam porządnej, dużej sali na takie i podobne koncerty.

KITY

Głębokie nic - ESK

Wrocław w 2016 roku ma pełnić prestiżową funkcję Europejskiej Stolicy Kultury. To wielkie wyzwanie i wielkie nadzieje, do których przygotowania powinny trwać pełną parą, a na razie trudno je zauważyć. Z ESK rozstał się w tym roku jego szef i ideolog Krzysztof Czyżewski, promujący ideę deep culture. Pełni on teraz rolę jedynie jednego z kuratorów, którzy działając w dziewiątkę, mają zapewnić nam sukces. Na ich czele stoi dyrektor Biura Festiwalowego - Krzysztof Maj, który wielokrotnie powtarzał, że na kulturze się nie zna.

Na razie nie poznaliśmy konkretów dotyczących 2016 roku: nie ma ani programu rocznych obchodów, ani klarownej wizji ich realizacji, a czas płynie nieubłaganie. Mnożących się wątpliwości nie wyjaśniają odpowiedzialni za przygotowania, a internetowa strona ESK, zamiast informować o przedsięwzięciu, dodatkowo wprowadza dezinformację.

Afera w CeTA

Zwolnienie w październiku Zbigniewa Rybczyńskiego z funkcji dyrektora artystycznego Centrum Technologii Audiowizualnych wywołało prawdziwy skandal. Pierwszy polski zdobywca Oscara nie stworzy już w budynku dawnej Wytwórni Filmów Fabularnych swojego autorskiego studia filmowych efektów specjalnych. Artysta opuszcza Wrocław oskarżany o nielojalność i udział w malwersacjach.

On odpiera zarzuty, udowadniając, że sam informował o nadużyciach i żądał ukarania winnych. Zaczął się maraton zgłoszeń do prokuratury i wzajemnych pozwów o zniesławienie, a w spór zaangażowani są nie tylko minister kultury, ale i dziesiątki sławnych sygnatariuszy listów popierających artystę. Może się on ciągnąć latami, a sytuacja w CeTA daleka jest od normalności. Nic nie wskazuje na to, by na Wystawowej mogły zacząć powstawać filmy.

"Pomarańczyk", czyli polityka w teatrze

W rolach głównych: twórca sztuki Marek Kocot, wyśmiany w niej Waldemar "Major" Frydrych, jego pierwowzór, czyli legenda Pomarańczowej Alternatywy Waldemar "Major" Fydrych i dyrektor biura promocji miasta Paweł Romaszkan. Ten ostatni był konsultantem przy powstawaniu spektaklu w Teatrze Współczesnym i jednocześnie oponentem Fydrycha w procesie o prawo używania symbolu krasnoludka, który prawdziwy "Major" wytoczył miastu. Zamiast dyskusji o poziomie artystycznym sztuki była medialna przepychanka, która skończyła się zdymisjonowaniem Romaszkana przez prezydenta Dutkiewicza. Duży niesmak.

Koncertowa cisza na stadionie

Prezydent Rafał Dutkiewicz podczas ubiegłorocznego sylwestra tysiącom ludzi na Rynku i w TVP2 obiecał, że w ciągu miesiąca zdradzi, jaka wielka gwiazda wystąpi na stadionie. Zaczęły się spekulacje. Rihanna, Beyoncé, Paul McCartney, Aerosmith - oni byli wymieniani jako potencjalni goście tegorocznych koncertów na nowym stadionie. Pierwsza zaśpiewała w Gdyni, druga i Sir Paul w stolicy, a rockmani Stevena Tylera w ogóle do Europy nie przyjechali. Prezydent słowa nie dotrzymał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji