Artykuły

Śluby kawalerskie, czyli klub macho

"Klub kawalerów" w reż. Justyny Celedy w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Przewidywalna do bólu salonowa farsa ma się nijak do naszej współczesności i trąci myszką. Co nie zmienia faktu, że w wykonaniu artystów gdyńskiego Teatru Muzycznego "Klub kawalerów" jest spektaklem miłym dla oka i ucha

Teatr Muzyczny w Gdyni w ramach sezonu polskiego po imponującej inscenizacji "Chłopów" i dwukrotnej przygodzie z wierszami Tuwima na Małej Scenie ("Tuwim dla dzieci" i "Tuwim dla dorosłych") tym razem sięgnął po XIX-wieczną komedię Michała Bałuckiego - specjalisty od salonowych fars osadzonych w mieszczańskim światku.

Skąd wybór tego tytułu? Justyna Celeda, reżyserka gdyńskiego spektaklu, wyjaśnia: - W dzisiejszych czasach tekst Bałuckiego brzmi równie aktualnie, społeczeństwo ze zbiorowym zaburzeniem narcystycznym, społeczeństwo potrzeb, a nie istnienia zamienia się w jeden wielki taki klub.

Ja jednak sądzę, że przewidywalna do bólu salonowa farsa ma się nijak do naszej współczesności i zwyczajnie trąci myszką. Co nie zmienia faktu, że w wykonaniu artystów Teatru Muzycznego "Klub kawalerów" jest spektaklem miłym dla oka i ucha. Wciąż pozostaje jednak powielającą schematy rozrywką. Aktorskie zadania są tu raczej mało skomplikowane, artystów Muzycznego w warstwie wykonawczej stać na dużo więcej.

Choć sceniczna rzeczywistość ma przedstawiać głównie próżny świat męski z jego samozadowoleniem, w gdyńskim spektaklu na pierwszy plan wysuwa się styk relacji damsko-męskich. Natomiast wśród wykonawców zdecydowanie prym wiedzie kobieta - odtwarzająca postać swatki, pani Dziudziulińskiej świetna Marta Smuk. Jej jedynej udało się wykreować pełnokrwistą bohaterkę, kogoś na kształt przedwojennej gwiazdy Mieczysławy Ćwiklińskiej czy charyzmatycznej Kaliny Jędrusik. Marta Smuk, z nieprzeciętnymi warunkami głosowymi i ciekawą osobowością, wciąż czeka w Muzycznym na swoją wielką rolę.

Panowie w "Klubie kawalerskim" wypadli stosunkowo blado. Żaden z nich - może poza Tomaszem Więckiem w roli nietrzeźwiejącego kelnera - nie stworzył postaci, która wykraczałaby poza farsowy schemat. Zanim jeszcze otworzą usta, wiadomo, co powiedzą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji