Artykuły

Spektakl z bajek

Scena wygląda jak wielka szuflada z kolorowy­mi klockami: można dostrzec elementy na ścia­ny, dachy, bramy. Premiera dziś o godz. 17

Leszek Karczewski: Jak mierzy się Pan z wyzwaniem?

Mariusz Siudziński, reżyser: Trud­ność polega na tym, że należy połączyć ze sobą 23 drobne utwory, zainscenizować tekst, który posiada pointę literacką, ale scenicznej - nie. Trzeba uruchomić wyobraźnię, bo raz sytuacja sceniczna po­zwala gładko przejść do kolejnej bajki, a to znów pojawia się dźwięk, dający mo­tywację do nowego działania. Nie ma spoiwa fabularnego - zbiór bajek łączy tylko wspólny temat: zwierzątka...

No, może oprócz Ciaptaka, z którym nie wiadomo, co począć...

- Tak, choć wiersz mówi o dziecięcym strachu, który ma wielkie oczy; bo tak naprawdę boimy się naszej wyobraźni.

Wróćmy do inscenizacji.

- Pytanie, w jakiej scenografii rozegrać miniarcydziełka Brzechwy. Mam nadzie­ję, że drewniane klocki, jakie każdy pa­mięta - oczywiście powiększone - tak jed­noznacznie kojarzą się z radością dzieciń­stwa, że to optymalna scenografia. Począt­kowo znajdujemy się na szarym podwór­ku, na którym pojawia się tajemnicza po­stać. Okazuje się, że to Jan Brzechwa, któ­ry daje nam te zabawki: bajki, klocki, z któ­rych na oczach widza tworzymy sytuacje.

A co to za instrumenty, które widać nad klockami?

- "Bajkom pana Brzechwy" towarzyszy muzyka perkusyjna: mamy kotły, bębny, bongosy, całą gamę "przeszkadzajek". Oprawiają akcję dynamicznym dźwię­kiem. A okiełznają je dwaj studenci Aka­demii Muzycznej, którzy nie pełnią tylko roli muzyków - tak jak wszyscy w naszej grupie bawią się zabawkami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji