Artykuły

Obsesyjne poprawianie natury. "Kosmos" Witolda Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego to wydarzenie.

Jerzy Jarocki wciąż imponuje artystyczną formą. Po mistrzowsku i z koncertowo zagranymi rolami zrealizował najnowszy spektakl. Zagmatwaną powieściową historię "Kosmosu" reżyser uczynił na scenie niezwykle przejrzystą, logiczną i frapującą.

"Kosmos" Witolda Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego to wydarzenie.

Dwóch młodych ludzi wyjeżdża do górskiej miejscowości. Witold (Oskar Hamerski) postanowił odpocząć przed egzaminami, a Fuks (Marcin Hycnar) - oderwać się od męki pracy z nieżyczliwym szefem. Wynajęli pokój w pensjonacie, gdzie obecność córki właścicieli, pięknej i młodej mężatki Leny (Małgorzata Kożuchowska), szybko doprowadza ich zmysły do wrzenia.

Nieoczekiwanie odkrywają wokół siebie dziwne znaki. Mogła je wprawdzie stworzyć natura, wygląda jednak na to, że przyczyniła się do tego niewidzialna ludzka ręka. Wdrażają śledztwo. Niegroźna zrazu obsesja dwóch młodzieńców obejmie wkrótce zasięgiem spore grono osób. Rola detektywów szybko ustawi Witolda z Fuksem w centrum uwagi - również Leny. Im bardziej jednak będą starali się ogarnąć i zracjonalizować chaos rzeczywistości, tym bardziej zacznie ona wymykać im się z rąk.

Miejsce akcji w scenografii Jerzego Juka Kowarskiego wyznaczały płaszczyzny białych ścian, podzielone na symetryczne segmenty. Otwierały się, tworząc okna na piętrze lub drzwi na parterze. Dwa, trzy sprzęty czyniły z nich błyskawicznie wnętrze domu, kilka innych - plener podczas górskiej wycieczki.

Szlachetna prostota dekoracji narzucała aktorom rytm i rygor gry. Tu nie było możliwości "chowania się" za rekwizytami. Wykonawca, bliski nieomal na wyciągnięcie ręki, pozostawał oko w oko z widzem. Zbigniew Zapasiewicz stworzył genialną kreację w roli Leona, ojca Leny. Jego nieoczekiwanie szczera spowiedź z najskrytszych, bardzodwuznacznych życiowych doznań to prawdziwy majstersztyk. Dzięki Zapasiewiczowi - choć trzeba było także reżyserskiejręki Jerzego Jarockiego - pierwszy raz dane mi było ujrzeć w Leonie nieszczęśliwego człowieka, a nie karykaturę chutliwego starca. To równie wielka rola artysty jak Pijakw "Ślubie" czy Rzeźnik w "Rzeźni", efekt współpracy z Jarockim na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego w połowie lat 70.

W epizodzie Kulki scenicznemu mężowi wspaniale partnerowała Anna Seniuk, ujawniając pokłady niezrównanej vis comica w nagłych przeskokach od tonów serio do buffo. Takiej swobody i niewymuszonej naturalności, jakie w roli Witolda zaprezentował Oskar Hamerski, nie widziałem u niego nigdy wcześniej. Zresztą wszyscy wykonawcy grali jak w zegarku. Szczególnie ciekawie wypadł Marcin Hycnar jako Fuks. To wciąż jeszcze student warszawskiej Akademii Teatralnej, choć m.in. zagrał już brawurowo Telemacha w "Odysei" w Teatrze Polskim w Warszawie.

"Kosmos" uważam za najlepsze przedstawienie Jerzego Jarockiego od pamiętnego "Ślubu" Gombrowicza w krakowskim Starym Teatrze przed 14 laty. Ma tę samą temperaturę emocjonalną i zaskakującą zmienność w budowaniu nastrojów oraz napięć między tym, co trzeźwe i mocno stąpające po ziemi, a tym, co irracjonalne.

Reżyser dał nam opis sytuacji, w której przemożna chęć poznania prawdy wymyka się możliwościom człowieka. Natura natomiast broni się przed zbytnią ingerencją. Zwłaszcza tą nie do końca przemyślaną.

Na zdjęciu: scena z przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji