Artykuły

Co jest obelżywe, a co nie

W naszych gwałtownych, niekiedy, polemikach publicznych problem zawarty w powyższym tytule jest ważny, bo wiele bywa z tego powodu nieporozumień. Wiele też niepotrzebnych procesów toczy się przed zawalonymi pracą sądami. Wystarczyłoby więcej życzliwości i wzajemnego zrozumienia, a połowy sporów by nie było. Na przykład pomiędzy Sławomirem Pietrasem i mną - pisze Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, na swoim blogu.

Śledząc jego błyskotliwe felietony na łamach pisma "Angora" natknąłem się na komentarz do moich wynurzeń na temat dyrektorowania operą. Pozwolę sobie ten temat lekko przeciągnąć, bo muszę odpowiedzieć na kilka zdań zawartych w tekście mojego niegdysiejszego mentora, którego wpływ na nasz operowy światek jest nie do przecenienia.

Zacznę od kategorycznej deklaracji, że w moich ustach termin "dziewiętnastowieczny" nie jest obelżywy. Im dłużej żyję i działam w dżungli dzisiejszej popkultury, gdzie tu i ówdzie napotkać można jeszcze enklawy "sztuki wysokiej", tym bardziej tęskno mi do wieku XIXgo, kiedy muzyka była muzyką, malarstwo malarstwem, powieść powieścią, taniec tańcem A wartości jak piękno, dobro i honor nie były obiektem drwin i ataków ze strony rozwydrzonej hołoty.

Będę dumny, jeśli ktoś dzisiaj powie o mnie "XIX-wieczny dyrektor operowy".

Nigdy nie przyłączałem się do teatralnych miernot atakujących, Cię, Sławku, w Poznaniu. Odwrotnie, o ile pamiętam, byłem jednym z ostatnich Twoich pretorianów, którzy pozostali Ci wierni do końca. Przez "koniec" rozumiem akt wyrzucenia mnie z teatru.

Zrobiłeś to dwukrotnie. W Warszawie na polecenie Trelińskiego, z którym objąłeś dyrekcję, (nie ma co wypominać Dąbrowskiemu namiętności do tego magika, skoro sam jej uległeś). Przedtem wywaliłeś mnie z Poznania przyjmując moje desperackie wypowiedzenie, bo nasza współpraca komplikowała się niemożliwie głównie z powodu Izadory, z której talentu i mojej wiary w nią szydzisz do dzisiaj. A jednak to ja miałem rację. Reakcje publiczności i recenzje w najpoważniejszych gazetach brytyjskich, nie mówiąc o prasie krajowej, przeczą lansowanej przez Ciebie i kilku jeszcze zagorzałych przeciwników tej artystki tezie, że to tylko moja nepotyczna promocja, a nie jej talent i ciężka wieloletnia praca są źródłem jej sukcesów.

Żałuję nie tego, że wyrażasz się na temat moich zachwytów jej spektaklami pogardliwie, bo przecież każdy ma swoją skalę wartości i swobodę jej wyrażania. Żałuję, że głosisz te poglądy nie znając twórczości Izadory i ostatnich osiągnięć, które z pewnością na takim jak Ty, prawdziwym znawcy tańca, zrobiły by wielkie wrażenie. Ja rozumiem, że lansowałeś innego choreografa i to, że nie jest Twoją żoną, nie umniejsza faktu, że jako dyrektor inwestowałeś w niego nie mniej intensywnie, niż ja w Izadorę. Fakt, że to ona właśnie osiągnęła tak wysokie notowania, powinien jednak i Ciebie radować, bo to przecież Ty dałeś jej pierwszy szansę tworzenia spektakli. Teraz z pewnością doceniłbyś piękno tych ostatnich, gdybyś je miał okazję zobaczyć.

To prawda, że dyrektor - Pigmalion kończy w teatrze zwykle nieszczęśliwie i staje się pośmiewiskiem. Obaj jednak znamy przykłady jak ta, czy inna Galatea stawała się wielką artystką i oddawała swój dług w dwójnasób. Tak to jest z dyrektorami teatrów i oper, filmowcami i dyrygentami, że ten cudowny zwrot długu "w dwójnasób" rekompensuje wszystkie drwiny, obmowy i opluwanie. Kiedy tydzień temu Izadora wychodziła jako choreograf wśród owacji na scenę Opery Narodowej, którą obaj kiedyś kierowaliśmy i z której obaj byliśmy dwukrotnie wyrzucani, myślałem o tym, jak zawiłe bywają losy upartych pasjonatów, co wierzą, że służą wyższym racjom, niż te, o jakie podejrzewa ich nieufna gawiedź.

Teraz w wieku XXI przyjmuję ze wzruszeniem Twoją wyciągniętą przyjaźnie rękę, bo niestety zarówno Twój XIX jak i mój XX minęły bezpowrotnie ze swoją urodą i porządkiem. Jaka szkoda! Mówię o sztuce, oczywiście, bo w życiu jest coraz piękniej. Mam na myśli swoje, bo o Twoim od dawna nie mam wiadomości prócz tej, że jak sam napisałeś "jestem tylko wysokiej próby starym kawalerem".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji