O sprzecznościach i wariactwach XX wieku
Wielką opowieść o trzech kabaretach: Zielonym Baloniku, Jamie Michalikowej i Piwnicy pod Baranami, a także Krakowie ich czasów szykuje zespół Narodowego Starego Teatru. Czterogodzinny spektakl toczył się będzie w trzech salach teatralnych i foyer.
- Słyszę, że po Krakowie chodzi już slogan o naszym teatrze: Kabaretowy Narodowy. Ale my nie żartujemy, robiąc ten spektakl. W formie kabaretowej chcemy opisać rzeczywistość, pokazując fenomen trzech wielkich kabaretów krakowskich, ich znaczenie dla Krakowa, wpływ na narodową kulturę XX wieku, na kształtowanie się naszego poczucia humoru - mówił wczoraj Mikołaj Grabowski, dyrektor naczelny i artystyczny Narodowego Starego Teatru. Pierwsze przedstawienia zaplanowano na 30 i 31 grudnia, a oficjalną premierę na 10 stycznia.
- Nic tak dobrze jak kabaret nie opowie o sprzecznościach i wariactwach XX wieku oraz o tym niezwykłym paradoksie i fenomenie Krakowa, który łączył ze sobą wielką awangardę oraz silny nurt tradycyjny i konserwatywny - mówił Tadeusz Nyczek, dyrektor literacki teatru.
Spektakl zaplanowano z rozmachem. Pokazane będą trzy odmienne epoki i przestrzenie kabaretowe. Najpierw, na Dużej Scenie, potoczy się opowieść o młodopolskim Zielonym Baloniku w reżyserii Stanisława Tyma. - Im dłużej nad tym siedzę, tym bardziej widzę, jakim olbrzymim gigantem był Boy-Żeleński. To nieprawdopodobne, co on potrafił dokonać, będąc jednocześnie lekarzem i społecznikiem! Gdyby ludzie zajmujący się teatrem estradowym mieli taką samą powinność modlitwy jak księża, to ich brewiarz składałby się ze "Słówek" Boya - wyznał Stanisław Tym. - Trudno sobie wyobrazić polski teatr komediowy, estradowy czy polskie poczucie humoru, gdyby nie było Boya.
Po tym pierwszym przedstawieniu widzowie wyjdą do foyer, gdzie czekać ich będą rozliczne krakowsko-kabaretowe niespodzianki. Następnie podzielą się na dwie grupy: jedna trafi do Sali Modrzejewskiej na opowieść o Jamie Michalikowej w reżyserii Mikołaja Grabowskiego, druga - na Nową Scenę, gdzie królować będzie Piwnica pod Baranami w reżyserii Krzysztofa Materny. Po godzinie nastąpi zmiana.
- Nie robimy rekonstrukcji tego, co było i jest pod Baranami. Nie będzie nawet odtworzenia elementów wnętrza piwnicy tego kabaretu - zapewniała Krystyna Zachwatowicz, scenograf tej części spektaklu, jedna z twórczyń tego sławnego kabaretu.
- Zrobienie godzinnego przedstawienia z legendy Piwnicy pod Baranami wymaga ogromnej odwagi. Bierzemy jedynie materiał literacki powstały w kabarecie, ale tylko do lat siedemdziesiątych. M.in. teksty Andrzeja Warchała, Wiesława Dymnego. I staramy się zobaczyć, jak przekłada się to na dzisiejsze czasy. Chciałbym, żeby wypłynęła z tego jakaś myśl dla współczesnych widzów, a nie jajcarska, komercyjna kupa, jakiej wszędzie dziś pełno - mówił Krzysztof Materna.